Aktor Bartosz Bielenia, odtwarzający główną rolę w filmie "Boże Ciało" Jana Komasy, nominowanym do nagrody Parlamentu Europejskiego Lux na jego forum powtórzył w środę okrzyk w obronie Białorusi za aktywistką Janą Szostak. Mówił o więźniach politycznych w tym kraju.
Wystąpienie Bieleni miało miejsce w środę podczas ceremonii wręczenia nagrody Lux przez przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Davida Sassolego w siedzibie PE w Strasburgu. Zwycięzcą tegorocznej edycji jest film "Kolektyw" rumuńskiego reżysera Alesandra Nanau. "Boże Ciało" było jednym z tegorocznych finalistów.
"Krzyk, potem następny jeszcze silniejszy i trzeci, niemal desperacki, wzniósł się podczas ceremonii" - relacjonuje agencja Ansa wystąpienie Bieleni, a za nią inne włoskie media.
Cytuje też słowa Bieleni: "Jestem Polakiem, a Polska jest na granicy Unii Europejskiej z Białorusią. A za tą granicą 30 500 osób było torturowanych, 476 trafiło do więzienia z powodu działalności politycznej, a 30 zostało zabitych tylko w 2020 roku".
Aktor wyjaśnił, że wszystko, co może zrobić, to oddać swój głos w geście solidarności Janie Szostak z Białorusi, która o godzinie 18 podnosi krzyk przed biurem przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Warszawie.
Przytoczył słowa Szostak o tym, że milczenie wokół Białorusi trwało o 27 lat za długo. Wyjaśnił, że to krzyk za wszystkich torturowanych, za każdą zgwałconą kobietę. "Niech żyje Białoruś" - zakończył Bielenia wśród braw.