EN

28.07.2023, 08:43 Wersja do druku

Sopot. Prapremiera „Romeo i Julia is not dead” w Teatrze Wybrzeże - w piątek

W przedstawieniu bawię się różnymi kodami popkulturowymi oraz kontekstami mitycznej miłości; interesuje mnie także to, jakie ich ofiara wywarła piętno na kulturze - mówi PAP Michał Siegoczyński, autor scenariusza i reżyser „Romeo i Julia is not dead”. Prapremiera w Teatrze Wybrzeże - 28 lipca.

fot. proj. Emilia Kamińska

"Dramat Romeo i Julia Szekspira traktuję jako punkt wyjścia. Od początku interesowała mnie dekonstrukcja mitu miłosnego Kochanków z Werony, coś, co sobie nazwałem hasztagiem Romea i Julii. Także to, jakie ich ofiara wywarła piętno na kulturze" - powiedział reżyser. "Ten ich miłosny mit był na różne sposoby odmieniany i eksploatowany. W spektaklu staram się nieco to zebrać i z dystansem przyjrzeć się temu z różnych perspektyw" - wyjaśnił.

Pytany, w jaki sposób jako autor scenariusza spektaklu przepisał losy Romea i Julii, Michał Siegoczyński powiedział: "stawiam na dystans i trochę bawię się tą historią". "Interesuje mnie ich miłość, która odrywa się od codziennego życia i staje się czymś, co - moim zdaniem - zbliża się do mitycznego Klubu 27. Nagle następuje zatrzymanie, zamrożenie pewnego idealnego stanu, a poprzez to on staje się na wieki romantyczny, niepodważalny, niedościgniony" - powiedział.

"Pytam, czy to jest prawdziwe - a może to jest tylko ułuda? Romeo i Julia chwilę po tym, jak się poznają - dowiadują się, iż nie mogą ze sobą być. Ten zakaz z jednej strony wzmacnia tę ich miłość, a z drugiej - czyni ją oderwaną od rzeczywistości, bo oni nawet nie mają czasu, by się dogłębnie poznać" - wyjaśnił reżyser, dodając, że "związek Romea i Julii niesie w sobie pewne zafałszowanie".

"Ta walka dwóch rodów mocno kojarzy mi się z historią przemocy, na której końcu odnaleźć można miłość jako przeciwwagę. Jednak ta miłość Romea i Julii skazana jest na to, żeby umrzeć wobec większych mechanizmów historii" - powiedział. "W spektaklu interesuje mnie również religia i podejście tych postaci do religii" - zaznaczył Siegoczyński.

"Bawię się też różnymi kodami popkulturowymi i kontekstami ich mitycznej miłości" - mówił. "Na początku, zabierając się za realizację tego spektaklu, myślałem np. o scenie rozwodu Romea i Julii albo wymyślałem, jak ich życie mogłoby potoczyć się dalej" - powiedział. "Wyznaczam sobie takie różne przestrzenie interpretacji, a zarazem ożywiam w spektaklu postaci otaczające kochanków, które tworzą grupę mocno naznaczoną tęsknotą; jakby w pewien sposób zazdrościli Romeo i Julii tego uczucia, podczas gdy sami tkwią w banalnych związkach" - tłumaczył reżyser.

"Czas akcji w spektaklu jest przemieszany, bo podchodzę do tego w sposób intuicyjny. Mieszamy warstwę współczesną z kostiumami z epoki" - wyjaśnił Siegoczyński. Dodał, że "scenografia w spektaklu jest symboliczna i abstrakcyjna, choć ma pewne odniesienia realistyczne". "Jest taką maszynką do gry; tworzy zamkniętą przestrzeń, która stanowi przetworzenie czegoś realistycznego, bo nagle znajdują się w niej jakieś meble i przedmioty" - zwrócił uwagę twórca.

Reżyser przyznał, że "w spektaklu będzie dużo energetycznej muzyki". "Będą też projekcje, bo to narzędzie często pojawia się w moim teatrze" - mówił. "W większości będziemy korzystać z ujęć z kamery live, która dynamizuje akcję, a część scen będzie wręcz grana na kamerę" - wyjaśnił.

Michał Siegoczyński zapowiedział, że "trzy dni po prapremierze, 1 i 2 sierpnia, przedstawienie Romeo i Julia is not dead w wersji z napisami po angielsku zagrane zostanie podczas 27. Festiwalu Szekspirowskiego".

"Romeo i Julia stali się hasztagiem, rodzajem myśli czy idei, której najważniejszym spoiwem jest ich ofiara. Ofiara, która musi się dokonać. No ale właśnie: czy musi, a jeśli tak, to dlaczego i dla kogo?" - czytamy na stronie Teatru Wybrzeże.

"Czy gwarancją nieśmiertelności dla Romea i Julii może być tylko ta celebrowana od setek lat krwawa krucjata, gdzie afrodyzjakiem serca jest zakazany owoc miłości, a ceną za jego spożycie śmierć? A może rezultat tych igrzysk stał się dla nas zbyt oczywisty, jak poranna kawa czy poobiednia drzemka?" - napisano. "Czy w zamian za narcystyczną fotografię tak sporządzonej wieczności, kochankowie nie mogliby doświadczyć obarczonego niepewnością, przeciętnością i prozą życia, ale jednak spełnienia? A może już sama taka myśl staje się dla ich wyznawców obrazoburczym skandalem? Mimo to chciałbym wyposażyć Romea i Julię w heroizm dążenia do własnej podmiotowości" - wyjaśnił reżyser, cytowany w zapowiedzi spektaklu.

Scenariusz na motywach dramatu Williama Szekspira i reżyseria - Michał Siegoczyński. Scenografię zaprojektowała Justyna Elminowska, a kostiumy - Sylwester Krupiński. Muzykę skomponował Kamil Pater. Ruch sceniczny opracował Maćko Prusak. Za realizacje wideo odpowiada Natalia Mentkowska.

Występują: Dorota Androsz, Katarzyna Borkowska (Julia), Magdalena Gorzelańczyk, Katarzyna Kaźmierczak, Karolina Kowalska, Agata Woźnicka, Robert Ciszewski, Grzegorz Gzyl, Michał Jaros (Romeo), Janek Napieralski, Robert Ninkiewicz, Jakub Nosiadek, Adam Turczyk.

Prapremiera "Romeo i Julia is not dead" - 28 lipca o godz. 19 na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże. Kolejne przedstawienia - 29 i 30 lipca.

Źródło:

PAP

Wątki tematyczne