Nikt z pasażerów prezydenckiego samolotu, który rozbił się w rosyjskim Smoleńsku nie przeżył katastrofy, do której doszło, gdy maszyna podchodziła do lądowania, poinformował gubernator obwodu smoleńskiego. Na pokładzie był prezydent Lech Kaczyński [na zdjęciu] z małżonką oraz najważniejsze osoby w państwie.
Premier Donald Tusk zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy polskiego samolotu. Będzie jej przewodniczył premier Rosji Władimir Putin. Prezydent Rosji wysłał także na miejsce wypadku ministra do spraw nadzwyczajnych Siergieja Szojgu. Katastrofa wydarzyła się o godz. 8.56. - Przy podchodzeniu do lądowania samolot najprawdopodobniej zahaczył o drzewo. Pożar jest już ugaszony - powiedział Paszkowski. Dodał, że w tej chwili ciała są wydobywane. Dziennikarz TVN24 Jan Mróz powołując się na naocznego świadka mówi, że samolot podchodził do lądowania w bardzo gęstej mgle. Nie udało mu się osiąść na ziemi, więc maszyna została poderwana w górę. W trakcie zawracania maszyna zahaczyła o drzewa i rozbiła się. Tu 154 stanął w płomieniach. Prócz prezydenckiej pary wraz z Lechem Kaczyńskim w Katyniu mieli być m.in. ostatni prezydent RP na uc