Wiedeński „Parsifal” Richarda Wagnera w reżyserii Kiriłła Sieriebriennikowa to połączenie opowieści o Rosji z apologią męskiego ciała. A w finale mamy scenę jak z Dostojewskiego. Pisze Anna S. Dębowska w „Gazecie Wyborczej”.
O tym, że Rosja, a nie Dania jest więzieniem, wiemy od dawna – wielu z nas czytało „Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego, a także „Gułag" Anne Applebaum. Rosja od dawna ma ze sobą problem, uważa zaprzyjaźniony z Polską pisarz Wiktor Jerofiejew.
Rosja to świat na opak. Aby tak sądzić, nie trzeba być rusofobem. Wystarczy śledzić doniesienia ze Wschodu.
Rosja sięga po swoich obywateli
Rosja sięga daleko – nawet po obywateli Unii Europejskiej.
Oto Iwan Wyrypajew, znakomity reżyser rosyjskiego pochodzenia, dowiaduje się, że został „zaocznie aresztowany" przez sąd rejonowy w Moskwie i grozi mu nawet 10 lat więzienia. Wyrypajew po wybuchu wojny przyjął polskie obywatelstwo, zrzekając się rosyjskiego.
Pomyślałam o nim i o innym rosyjskim twórcy filmowym ("Żona Czajkowskiego") i teatralnym. Kiriłł Sieriebriennikow od ponad roku mieszka w Berlinie, ale wcześniej przeszedł gehennę. W Rosji odebrano mu wszystko – teatr, pracę, wolność i godność. Kto wtedy solidaryzował się z nim? Właśnie Wyrypajew.