Spływają do nas kolejne głosy w dyskusji nad poziomem Starego Teatru pod dyrekcją Jana Klaty - czytamy w Dzienniku Polskim. Redakcja kontynuuje dyskusję o Starym Teatrze.
Kwestia gustu Teatr? W gruncie rzeczy kwestia gustu. Może dałoby się znaleźć przykłady teatru "bezwzględnie" złego i "bezwzględnie" dobrego. Może mamy jakiś kanon, sceniczne realizacje, które wydają się "powszechnie" interesujące i ważne, przynajmniej jako materiał badawczy. Może. Nie ulega jednak wątpliwości, że zwykle kłócimy się i potykamy o dziesiątki opinii i wizji teatru, zastanawiamy, co teatrem jeszcze jest, a co już nie, szukamy granic dramatyczności, miejsca dla nowych mediów i strategii partycypacji... Pytań, pomysłów, perspektyw i kontekstów jest mnóstwo. Prowokowanie ich i próby odpowiedzi to z pewnością zadanie każdej sceny narodowej, która powinna być miejscem żywych polemik i ścierania punktów widzenia. I Jan Klata zadeklarował, że jako dyrektora Starego Teatru to ten typ prowokacji go interesuje. W praktyce okazuje się, że niestety, jest troszeczkę inaczej. Nie udało się wzniecić żadnej interesującej i owocnej