„Wariacje enigmatyczne” Erica–Emanuela Schmitta w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Katarzyna Harłacz w Teatrze dla Wszystkich.
Tytułowe „Wariacje enigmatyczne” to nazwa utworu na orkiestrę angielskiego kompozytora Edwarda Elgara. Eric-Emmanuel Schmitt zapożyczył z tego utworu nie tylko tytuł. W treści jego darmatu i w spektaklu Teatru Ateneum jest wiele odniesień do utworu Elgara – jest tu historia miłości bohaterów do tej muzyki i wątek tajemnic, których pełne są oba dzieła. Muzyka z utworu Edwarda Elgara kilkukrotnie przewijała się w spektaklu.
Główny bohater, Abel Znorko, zaszył się w odległym zakątku pod kręgiem polarnym, mieszka na wyspie położonej na Morzu Norweskim. Tworzy w samotności, jest uznanym pisarzem, laureatem nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Stwarza pozory cynika, który dobrze radzi sobie w życiu, kocha samotność i nie potrzebuje ludzi, a za wszelkie dobra tego świata (włącznie z seksem) potrafi dobrze zapłacić. Jednak głęboko w sobie kryje tęsknotę i sekret ogromnej miłości.
Scenografia spektaklu sugerowała wnętrze bogatej willi – mieszkania wypełnionego książkami i wygodnymi fotelami przeznaczonymi do długich przesiadywań. Znalazł się w nim też fortepian służący do przygrywania sobie w twórczych, samotnych chwilach. Scenografia była stałym elementem, bez zmian dekoracji. Jedynie w tle sceny wyświetlane były projekcje video – był to głównie statyczny obraz, który tworzył widok ściany salonu (zamykając w ten sposób przestrzeń domu, jego mieszkańca i widzów w intymnym świecie artysty). Czasami nieruchomy obraz ściany pomieszczenia zamieniał się w projekcję niespokojnej toni morza, której towarzyszył dźwięk szumu fal, pokazując rozległą przestrzeń na zewnątrz willi (być może widok z okna, albo z tarasu) – i jednocześnie otwierając zamkniętą rzeczywistość artysty na świat zewnętrzny.
Abel Znorko wydaje kolejną fascynującą książkę, która zostaje doceniona zarówno przez krytykę, jak i przez czytelników. Mimo wielokrotnych prób czynionych przez dziennikarzy, by dostać się do znanego literata i przeprowadzić z nim wywiad, on odsyła wszystkich, zgadza się tylko na jedną rozmowę – z pochodzącym z małego miasteczka redaktorem prowincjonalnego pisma, Erikiem Larsenem.
Mężczyźni spotykają się w mieszkaniu literata. Rozpoczyna się wywiad, wraz z nim oponenci zaczynają toczyć ze sobą swoistą grę i walkę o swoje racje. Okazuje się, że każdy z nich ma własne pomysły i zamiary względem tego wywiadu. Podczas rozmowy, krok po kroku pojawiają się nowe wątki. Obaj mają głęboko ukryte tajemnice, stopniowe odkrywanie ich sekretów i dochodzenie do meritum sprawy pokazało, jak mistrzowsko została zaaranżowana przez Schmitta fabuła. Do tego genialna kreacja aktorska Krzysztofa Tyńca i Grzegorza Damięckiego umiejętnie podkreślała przesłanie sztuki. Tyniec perfekcyjnie zagrał zgorzkniałego literata, który wiele przeżył i jest świadomy życia i wszelkich jego uwikłań. Stopniowe otwieranie się bohatera sztuki (wymuszone sytuacją, której się nie spodziewał) pokazało także inny, bardziej skomplikowany obraz artysty – pod pozorem pewności siebie i cynizmu Abel ukrywa głębokie uczucie i ogromną wrażliwość na drugiego człowieka. Krzysztof Tyniec swoim zaangażowaniem potrafił wyrazić oba odrębne wcielenia. Grzegorz Damięcki stworzył rolę bardziej wielowymiarową, jego postać była bardziej zaznajomiona z prozą życia i otaczającą go rzeczywistością, co budziło przychylność widza. Był naturalny i spontaniczny, a w momentach humorystycznych przekomiczny i bardzo rozbrajający.
Obaj bohaterowie mają swoje tajemnice, ale łączy ich jedna kobieta. Próby rozwikłania zagadki, jakie były jej prawdziwe uczucia, prowadzą rozmówców do zaskakujących wniosków i zachowań. Pojawia się obraz trudnej i skomplikowanej miłości – sytuacji, gdy kogoś się kocha i jednocześnie ta miłość jest wyzwaniem dla potrzeby odrębności jednostki. Wspaniale Schmitt pokazał próbę zrozumienia, czym jest miłość, oddanie i zdrowe granice w relacji. Wewnętrzne zmagania i lęk przed utratą siebie przeplatają się z ogromną tęsknotą za drugą osobą i świadomością, że spotkało się miłość swojego życia. Rozdwojenie i rozterki były tu wyraźnie uchwycone – wewnętrzne wątpliwości bohatera były tak bolesne, że kazały mu wyemigrować aż pod koło podbiegunowe, by uciec od trudnej miłości.
„Wariacje enigmatyczne” to dramat z elementami sensacyjnymi i komicznymi. Pomimo głębokiego ujęcia tematu i poruszających rozmów, abstrakcyjność niektórych zdarzeń budziła ogólną wesołość, a wątek humorystyczny był najwyższej klasy. Spektakl w reżyserii Artura Tyszkiewicza, w wykonaniu genialnych aktorów, Krzysztofa Tyńca i Grzegorza Damięckiego, oglądało się z zapartym tchem. Panowie potrafili zbudować między sobą napięcie, kreując wyraźne i ciekawe postaci, tym samym mistrzowsko realizując przesłanie sztuki.