Gorzkie żale liberalnego mieszczaństwa nad Teatrem Dramatycznym można podsumować krótko: chcącemu nie dzieje się krzywda. A nawet jeśli się dzieje, to całe to towarzystwo w pełni zasłużyło na Monikę Strzępkę, czyli „lewicową reżyseryssę" jako dyrektorkę Teatru Dramatycznego. Teatru umiejscowionego w Pałacu Stalina (PKiN), w samym centrum popeerelowskiej Warszawy. Waginetariat, czyli tęczowy proletariat, patrzy to na Strzępkę, to na Tadeusza Słobodzianka. I już nie wie, kto jest kim. Pisze Krzysztof Wołodźko w „Gazecie Polskiej”.
Tytuł oryginalny
REWOLUCJA WAGINETARIATU, CZYLI TĘCZOWE MUZY NAD WARSZAWĄ
Źródło:
„Gazeta Polska” nr 47