Pytanie o dywersyfikację narracji, którym się poddajemy, wydaje się jednym z ważniejszych, jakie w ogóle można sobie postawić - o "Nordost" w reż. Grażyny Kani z Teatru Polskiego w Bydgoszczy i "Nauce latania" Teatru Strefa Ciszy pisze Jan Czapliński z Nowej Siły Krytycznej.
Tegoroczne Reminiscencje przebiegają pod hasłem "relacje/narracje/granice" - różnorodność narracji, w które wpisujemy swoje i nie-swoje historie, techniki teatralnego storytellingu, fenomen "opowiadania" - to jedna z płaszczyzn, na której zderzą się zaproszone w tym roku na festiwal spektakle. Pytanie o dywersyfikację narracji, którym się poddajemy, wydaje się jednym z ważniejszych, jakie w ogóle można sobie postawić - bo wiedzie do ukazania różnych konfiguracji postaw zajmowanych wobec, jakkolwiek banalnie to zabrzmi, życia, do ukazania przetworzeń, którym podlega ono przy wpisywaniu w porządek opowieści. Zaprezentowane wczoraj "Nordost" w reż. Grażyny Kani i "Nauka latania" w reż. Adama Ziajskiego rozpoczęły tę rozmowę ciekawie, bo ten sam temat przemocy potraktowały z różnych stron. "Nordost" to spektakl podszywający się pod dokument, zbierający w równoległym porządku relacje trzech kobiet z terrorystycznego ataku na moskiewski Teatr na Dub