EN

21.05.2024, 10:11 Wersja do druku

Psia kupa w ataku

„Die Hundekot-Attacke”/ „Psia kupa w ataku” w wykonaniu Kollektiv Wunderbaum i Theaterhaus Jena na 61. Theatertreffen w Berlinie. Pisze Iwona Uberman na stronie kulturtransfer.eu.

fot. Joachim Dette/ mat. Berliner Theatertreffen

Theaterhaus Jena i grupa Wunderbaum kończą berlińskie Theatertreffen historią pewnego skandalu

Trudno powiedzieć czy tytuł przedstawienia „Hundekot-Attacke“ (Psia kupa w ataku) zaprezentowanego na berlińskich Theatertreffen przez wolną grupę Kollektiv Wunderbaum, która przez ostatnie siedem lat prowadziła wspólnie teatr w Jenie, jest bardziej wulgarny, szokujący, czy też absurdalnie śmieszny. Sama sztuka nie jest skandalem lecz hitem. Jej treść  jest znana od premiery sprzed prawie roku, gdyż to wtedy było o niej głośno w całej niemieckiej kulturalnej prasie. Od tej pory spektakl jest rozchwytywany przez niemieckie festiwale i honorowany nagrodami. Dla prowincjonalnej grupy teatralnej jest potwierdzeniem ich owocnej, wieloletniej pracy i sukcesem, o jakim marzy każdy teatr – duży i mały, każda wolna grupa czy wielkomiejski zespół. To miła strona tego teatralnego wydarzenia.

Istnieje także ta druga: spektakl opiera się na incydencie, który rzeczywiście miał miejsce w niemieckim świecie teatralnym, a dokładniej w lutym 2023 roku i był skandalem, wywołującym wielki szok. Wydarzył się on pewnego wieczoru w foyer opery w Hannoverze, podczas przerwy premierowego spektaklu nowego baletu. Znany choreograf, autor przedstawienia, rozsmarował na twarzy lokalnie równie znanej krytyczki teatralnej, którą zobaczył w foyer, odchody swojego jamnika. Jako późniejsze wyjaśnienie owego czynu, media doniosły, że choreograf nie był w stanie dłużej znosić, z jego punktu widzenia agresywnych i głęboko go raniących recenzji dziennikarki, obecnej na premierach i od dawna wydającej druzgocące opinie na temat jego artystycznej pracy.

Wydarzenie to, mające dalszy ciąg w sądzie i rozwijające przez dłuższy czas niezwykłą dynamikę medialną, stanowi punkt wyjścia spektaklu grupy z Jeny, ale nie jest jej jedynym tematem. Wunderbaum zajmuje się naświetleniem różnych aspektów afery i innych ekstremalnych sytuacji, znajdując argumenty i przyczyny tłumaczące psychiczne stany i reakcje. W sposób mądry i zabawny kolektyw autorski odsłania nie tylko ludzkie słabości i uwikłania każdego z członków systemu teatralnego, ale obnaża też ogólniejsze mechanizmy społeczne, od których nikt nie jest wolny, jak i struktury rządzące światem. Grupa wkłada palce do rany, przygląda się przebiegowi uwagi medialnej, pyta o dziennikarski etos i ukazuje skutki nie zawsze przemyślanej, szybko formułowanej krytyki, która uderza w artystów, jak i konieczność ostrej krytyki, jeśli jest uzasadniona. Tekst jest również refleksją nad współczesną kulturą słowa i dyskusji w demokracji. Wunderbaum nie oszczędza przy tym siebie patrząc z autoironią i rozbrajającą szczerością na własne nie tylko chwalebne działania.

Obrana forma spektaklu jest prosta. Akcja rozgrywa się w przestrzeni black boksu, w tle jest tylko wielki ekran, na którym od czasu do czasu pojawiają się zdjęcia lub fragmenty video. Trzon spektaklu stanowi tekst, będący korespondencją mailową, prowadzoną przez członków grupy od chwili powstania pomysłu zrobienia spektaklu o głośnym wówczas wydarzeniu aż do dnia premiery. Aktorki i aktorzy czytają maile siedząc na krzesłach ustawionych w jednym rzędzie tuż na wprost widowni. Wstają z nich dopiero w końcowej scenie, aby – celowo jak najbardziej nieudolnie – rozpocząć odgrywanie scen baletowych, współczesnego tańca, pantomimy, która nawiązuje do tytułowego wydarzenia, i akcji malarskiej w stylu Jacksona Pollocka. Wszystko to ma potwierdzić (i obalić) stereotypowy obraz teatru na prowincji. Te teatralne sceny są zabawną wizją przedstawienia, o którym wcześniej jest ciągle mowa, a które w tej formie nigdy nie powstało.

Kolektyw Wunderbaum podbił serca widzów i wprawił festiwalową publiczność w dobry nastrój, przyzwalając, aby na chwilę machnęła ręką na fakt, że we współczesnym świecie  skandale nakręcają interes, i że sama popiera właśnie taki system. Z pewnością więc i w przyszłości  każdy teatr, każdy festiwal, będzie się starać mieć w programie sensację i osiągnąć dzięki niej większy sukces i rozgłos. Tegorocznemu wydaniu 61. Berliner Theatertreffen (Berlińskich Spotkań Teatralnych) nie było to wcale potrzebne, gdyż i tak było niezwykle udane, ale przecież nadmiar sukcesu nikomu jeszcze nie zaszkodził (nawiasem mówiąc „Hundekot-Attacke“ był spektaklem na który najtrudniej było zdobyć bilety).

Podsumowując krótko całość festiwalu, jurorzy mieli w tym roku przyjemny problem nadmiaru, bowiem na liście ponad czterdziestu spektakli do finałowego wyboru (tzw. short list) znalazło się bardzo dużo przedstawień, które były godne zaproszenia do Berlina. Wybrana dziesiątka utworzyła bardzo wszechstronny program: od klasyków, prezentowanych w nowoczesny sposób i zarazem będących świętem wielkiego teatru aktorskiego („Natan Mędrzec“ Lessinga, reżyseria Ulricha Raschego, „Macbeth“ Szekspira, reżyseria Johana Simonsa i „Die Vaterlosen“ (Niemający ojców) czyli w nowym tłumaczeniu „Platonow“ Czechowa, reżyseria Jetty Steckel), po teatr koncepcyjnego performansu („Extra Life“, reżyseria Gisèle Vienne). Pomiędzy tymi biegunami znalazły się tematy antyczne („Laios“ Rolanda Schimmelpfenniga, reżyseria Karin Beier), sztuki z tematem wojny w tle, o tym jakie traumy przekazują dzieci wojny następnym pokoleniom („The Silence“, tekst i reżyseria Falka Richtera) oraz jak przezwyciężyć szok dotyczący wydarzeń w Izraelu i Strefie Gazy od 7 października 2023 (musical „Bucket list“ Yael Ronen i kompozytora Schlomiego Shabani). Inne części ogólnego obrazu dopełniły: groteskowe spojrzenie na współczesnego „strasznego mieszczanina“ w groteskowej formie teatralnej („ÜBERGEWICHT, unwichtig: UNFORM“ (NADWAGA, nieważne: NIEFORMA), reżyseria Riecke Süßkow) oraz popularny teatr inkluzywny dla wszystkich („Riesenhaft in Mittelerde“ (Wielkoludy w środku ziemi) grupowa reżyseria i praca kilku teatrów w Zurychu), jak i spektakl grupy offowej pracującej w teatrze miejskim („Hundekot-Attacke“, reżyseria Waltera Barta). Co do rozmiaru, i tutaj panowała różnorodność, gdyż obecne były spektakle solowe, przedstawienia małego formatu, a także te o pełnej obsadzie zespołowej oraz jedno wielkie widowisko (te dwa ostatnie wykorzystujące olbrzymi aparat teatralny).

Ciekawe co w następnym roku zrobi niemiecki teatr. Czy zajmie się walką o masowego widza i wszędzie pojawią się wielkie projekty według „Władcy pierścieni“ lub sztuki mówiące o skandalach? Pytanie jest o tyle uzasadnione, bo te spektakle cieszyły się największą popularnością u widzów. Czy też będzie się starał, jak w tym sezonie, pielęgnować teatr aktorski, teatr poważnych tematów i lansować na dużych scenach współczesny dramat? Czy będzie odważny? Polityczny? Eksperymentalny? Pamiętający, że jest sztuką?

Tytuł oryginalny

Psia kupa w ataku

Źródło:

kulturtransfer.eu
Link do źródła

Autor:

Iwona Uberman

Wątki tematyczne