„Ach, jak cudowna jest Panama!” Janoscha w reż. Roberta Jarosza, w Teatrze Guliwer w Warszawie, pisze Wiesław Kowalski w Teatrze Dla Wszystkich.
„Ach, jak cudowna jest Panama!” opowiada historię, w której doskonale odnajdą się zarówno mali widzowie, jak i ich rodzice. W końcu niezależnie od wieku, na różnych etapach życia, każdy z nas stara się odnaleźć swoją własną krainę szczęścia, taką, w której będzie się czuł najlepiej, doświadczając wolności i realizując najskrytsze pragnienia. Janosch proponuje śledzić przygody Misia i Tygryska, wyprawiających się na poszukiwanie tytułowej Panamy. Taki napis pojawi na wszystkich ściankach wyłowionej z rzeczki skrzynki i pobudzi ciekawość protagonistów. Ich wspólna podróż do lepszej przyszłości, a może nowego domu, wcale nie będzie krótka i zaowocuje spotkaniami z kilkoma innymi zwierzętami. Warto ją odbyć, albowiem Panama okazuje się nie tylko maleńkim krajem leżącym w Ameryce Środkowej, ale przede wszystkim miejscem niezwykle urokliwym, ciepłym i ładniejszym od innych, do tego pachnącym bananami, przyjaznym i bezpiecznym.
Robert Jarosz, reżyser spektaklu i adaptator tekstu, przygotował to barwne widowisko o sile przyjaźni na potrzeby przestrzeni amfiteatru w parku Sowińskiego na Woli. Opowieść jest zabawna i w swym przesłaniu optymistyczna, albowiem potwierdza starą prawdę o tym, jak ważna w naszym żuciu jest chęć posiadania najbliższych, którzy będą nam sprzyjać i pomagać nawet w najbardziej niebezpiecznych chwilach czy kryzysowych sytuacjach. Bo jak się okazuje przyjaciół mieć to naprawdę dobra rzecz.
Aktorzy na potrzeby kolejnych sekwencji wynikających ze zmian miejsca akcji wyczarowują z samych rekwizytów i wielofunkcyjnych elementów scenografii kolejne rzeczywistości, w których muszą odnaleźć się nasi dwaj bohaterowie wraz z innymi, których będą spotykać podczas swojej wędrówki. Misiu i Tygrysek rozpoczynają swoją opowieść od przedstawienia się publiczności, ale to ona będzie musiała zgadnąć, z kim mamy do czynienia. Podobnie będą robić kolejne postaci, które zechcą pomagać zwierzęcemu duetowi w dotarciu do wymarzonego celu. Aktorzy, wykorzystując własne ciało i elementy kostiumu, a także głosowe efekty onomatopeistyczne, starają się pokazać najbardziej charakterystyczne cechy swoich bohaterów, dlatego dzieci bez trudu zgadują, o kogo chodzi. Podczas podróży, która zawsze daje szansę, by spojrzeć na nasze życie z nieco innej perspektywy, ważną rolę odgrywa jeżdżąca drewniana kaczka, stając się narratorem i towarzyszem wszystkich scenicznych zdarzeń. Oprócz niej zobaczymy jeszcze takie zwierzęta jak lis, myszka, gąska, zając, jeż i krowa, w które będą przeistaczać się za parawanem (choć spektakl wcale nie kryje faktu, że jesteśmy w teatrze i wszystko rodzi się jakby na naszych oczach) Damian Kamiński i Krzysztof Prygiel. Szczególnie ten pierwszy wykorzysta swój talent do przeobrażania się w kolejnych bohaterów w sposób wyjątkowo plastyczny, znakomicie wypełniony każdym ruchem, gestem, słowem, tańcem i rewelacyjnym śpiewem.
Funkcja tych zwierzęcych postaci, będących swoistymi drogowskazami, w kontrapunkcie do tylko jednej postaci ludzkiej czyli gospodarza, jest w tym spektaklu bardzo istotna, bo staje się poszerzeniem symboliczno-przypowieściowego kontekstu, odnosząc się do związków, niekiedy dość skomplikowanych, w jakie wchodzimy z innymi. Wpływa też oczywiście w znaczny sposób na to, że eskapada mająca spełnić marzenia Misia i Tygryska nabiera raz po raz to nowych barw i odcieni. Jest coraz bogatsza w różne wrażenia i kolejne doświadczenia, sytuacje „wyczarowywane” na oczach dzieci w konwencji mocno umownej, niekiedy abstrakcyjnej, ale pobudzającej wyobraźnię i spójnej z zastosowaną w przedstawieniu oraz precyzyjnie realizowaną przez aktorów konwencją. Prostota i powściągliwość, unikanie schematyczności i zabiegów w teatrze dla dzieci mocno zgranych, to prawdziwe atuty tego sympatycznego dla oka widowiska, na którym zarówno najmłodsi, jak i starsi, nudzić się bez wątpienia nie będą.