EN

26.03.2024, 13:57 Wersja do druku

Przy drzwiach zamkniętych, czyli życie to nie niebo

„Przy drzwiach zamkniętych” Jeana-Paula Sartre'a w reż. Sylwestra Biragi w Teatrze Druga Strefa w Warszawie. Piszą MaGa i Robert na blogu Notatnik kulturalny.

fot. Karpati&Zarewicz

MaGa: Przyznam szczerze, że to spektakl wymagający, ocierający się o filozofię egzystencjalizmu a może i będący jakąś odmianą moralitetu. Gdzieś tam pod skórą czujemy, że poruszane przez autora zagadnienia sensu i wartości życia ludzkiego prowadzą nas bardziej w stronę jego beznadziejności.

Robert: Scenografia sugerowałaby raczej raj, relaks na plaży w cudownym hotelu, ale co to za raj, jeżeli jesteś sam ze swoimi myślami. Wystarczy, że nie ma wyjścia, możliwości zmiany i nawet luksus może zmienić się w więzienie.

Nie trzeba kotłów ze smołą i diabłów popychających cię widłami, skoro sami sobie fundujemy oskarżenia, cierpienie i frustrację. Czy da się przeżyć życie, by niczego nie żałować, o nic się nie obwiniać? A jeżeli tam, w zaświatach nie będzie nikogo kto był nam bliski, kto był ważny i znowu będziemy sami lub w otoczeniu ludzi, którzy nas drażnią, nie rozumieją?

MaGa: Bohaterowie poddani przymusowi wzajemnej obecności stają się względem siebie kawałkami lustra, które rani ich samych za winy jakich się dopuścili za życia, ale także powoduje, że muszą zajrzeć w siebie, dotrzeć do jądra ciemności jakie jest w każdym z nas. Oni nie szukają porozumienia, oni szukają samych siebie. A jednocześnie toczy się między nimi gra jak w trójkącie miłosnym, pełna podtekstów seksualnych, pożądania…

Robert: Owszem, można zauważyć tu taki wątek, ale pytanie czy to rzeczywiście pożądanie, czy po prostu pragnienie wypełnienia pustki, doświadczenia bycia z kimś blisko. Tu jednak okazuje się, że nawiązanie relacji jest równie trudne jak i w realnym życiu - przecież "do tanga trzeba dwojga".

MaGa: Według Sartra „piekło to inni”. Dla trójki bohaterek piekło jest w nich samych i piekłem jest druga osoba. Piekłem są ich wspomnienia i myśli. I myślenie o tym co na mój temat myślą pozostali uwięzieni. Każda z nich jest zarówno ofiarą jak i katem. Każda z nich jest martwa, ale jednocześnie żyje – wraz z ich śmiercią przeszłość nie umarła, mało tego mają wgląd w teraźniejszość, choć już w niej nie uczestniczą.

Robert: Dla nas "piekło to inni", dla nich to my jesteśmy częścią tego piekła. I mimo zrozumienia tego, żadne z nas nie potrafi tego zmienić. Odruch życzliwości odepchnięty ze złością, boli podwójnie i wywołuje chęć odwetu. I tak w kółko. Niczym w zamkniętym kręgu.

MaGa: Myślę, że ta sztuka dziś już „trąci myszką”, choć z drugiej strony mimo upływu lat i dużo większej wiedzy dalej ludzie w imię egoizmu nie potrafią wyrzec się tego wszystkiego co powoduje, że świat staje się nam nieprzyjazny. Zupełnie jakby „zarządzający” pokojami w tej sztuce nie pozwalał nam wyjść z egzystencjalizmu i być lepszymi wersjami siebie.

Robert: Niby już po śmierci, nie mając już wpływu na nic, ale wciąż każda z bohaterek zachowuje się tak, jak i za życia - próbuje się tłumaczyć, pokazać w lepszym świetle, usprawiedliwić, uzyskać współczucie lub podziw. I choć może rzeczywiście nie jest to spektakl łatwy, trzeba go sobie go trochę przemyśleć, poukładać refleksje, to myślę że jednak warto. Nawet jeżeli nie czytało się Sartre'a i niewiele się wie o egzystencjalizmie.

MaGa: Nie wiem jak ty, ale ja zachwyciłam się grą aktorską i scenografią. Już dawno nie widziałam spektaklu, gdzie dykcja każdego aktora z każdej pozycji na scenie byłaby tak dobrze słyszalna, tak pięknie wypowiedziana, niosła taki ładunek emocjonalny. Cudownie się to oglądało. I scenografia… taka prosta, a taka „niebiańsko” przemyślana. Zresztą, scenograficznie Teatr Druga Strefa jest zdecydowanie w czołówce teatrów warszawskich. I jeszcze ta oprawa dźwiękowa, która przenosiła widzów w świat pozaziemski.

Robert: Aktorsko jest naprawdę ciekawie - każda z pań, czyli Halina Chrobak, Joanna Górniak i Katarzyna Łochowska wnosi tu trochę inne emocje, ale to one sprawiają, że człowiek czeka na kolejne zdanie, kolejną scenę. Sylwester Biraga tym razem trochę w tle, w bardziej komediowych, przerysowanych tonach, raczej oddał scenę paniom i jak się okazało, pomysł ten sprawdził się świetnie.

Jest ciekawie, choć to pewnie spektakl raczej dla wytrawnych widzów. 

Tytuł oryginalny

Przy drzwiach zamkniętych, czyli życie to nie niebo

Źródło:

notatnikkulturalny.blogspot.com
Link do źródła

Autor:

MaGa, Robert

Data publikacji oryginału:

04.03.2024