EN

7.08.2024, 15:26 Wersja do druku

Przeginamy górników, utopca i meluzynę

Tożsamość Śląska jest w jakimś sensie niebinarna, bo złożona z wielu wpływów, także narodowych – niemieckich, czeskich czy polskich. Ta nienormatywność powoduje, że queer i śląskość mają ze sobą wiele wspólnego – mówią Paweł Świerczek i Justyna Gwóźdź (Kolektyw Śląsk Przegięty) w rozmowie z Bartoszem Cudakiem w „Dwutygodniku”.

BARTOSZ CUDAK: Jak doszło do powołania Śląska Przegiętego w 2018 roku?

PAWEŁ ŚWIERCZEK: Najpierw powstała nazwa, nieco dłuższa niż dzisiaj – „Śląsk święty/Śląsk przegięty”. Był to żart nawiązujący do miejsca, w którym się znajdujemy, i cyklu spektakli „Śląsk święty/Śląsk przeklęty”. Polityka kulturalna Śląska przechodziła wówczas rewolucję, jednak zabrakło w niej reprezentacji śląskich osób queerowych. Przez dwa lata próbowałem znaleźć fundusze na poziomie lokalnym, żeby zainicjować działanie, które wypełniłoby tę lukę, ale bezskutecznie. Udało się wreszcie poza Śląskiem, w Berlinie, gdzie dostałem się do projektu „Dirty Debüt” i zrealizowałem swój debiutancki performans „Wungiel i donga”. Wtedy też założyłem na Facebooku fanpage „Śląsk święty/Śląsk przegięty”, gdzie publikowałem zarówno queerstorie Górnego Śląska, jak i bieżące informacje dotyczące śląskiej społeczności. W lutym 2019 roku odbyło się pierwsze wydarzenie w przestrzeni fizycznej – pierwszy Przegląd Piosenki Przegiętej – dzięki któremu do projektu stopniowo dołączały kolejne osoby, a idea zaczynała się kolektywizować. 

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

PRZEGINAMY GÓRNIKÓW, UTOPCA I MELUZYNĘ

Źródło:

dwutygodnik.com nr 391 07/2024

Link do źródła

Autor:

Bartosz Cudak

Wątki tematyczne