Rafał Gaweł rok temu rozpoczął akcję "Zamaluj zło" - wezwał białostoczan do wskazywania miejsc, gdzie na murach pojawiły się znaki nienawiści. Przyszło kilkaset zgłoszeń, które Gaweł kierował do prokuratury. Jedna z nich - Białystok-Północ, uznała, że swastyka to w kulturze azjatyckiej symbol szczęścia i sprawą się nie zajęła. Gaweł to nagłośnił, historia "symbolu szczęścia" stała się głośna na całym świecie - pisze Jakub Medek w Gazecie Wyborczej-Białystok.
6 zarzutów oszustwa i 2 utrudniania egzekucji wierzytelności, na łączną kwotę ponad 350 tysięcy złotych, usłyszał we wtorek Rafał Gaweł, dyrektor Teatru TrzyRzecze. On sam utrzymuje, że jest niewinny. Całą sprawę uważa za zemstę prokuratury, której rok temu dowiódł, że lekceważy przestępstwa z nienawiści. Ale uwagi do jego działalności mają też współpracujące w teatrem fundacje. Rafał Gaweł rok temu rozpoczął akcję "Zamaluj zło" - wezwał białostoczan do wskazywania miejsc, gdzie na murach pojawiły się znaki nienawiści. Przyszło kilkaset zgłoszeń, które Gaweł kierował do prokuratury. Jedna z nich - Białystok-Północ, uznała, że swastyka to w kulturze azjatyckiej symbol szczęścia i sprawą się nie zajęła. Gaweł to nagłośnił, historia "symbolu szczęścia" stała się głośna na całym świecie. "Północ" skontrolowała Prokuratura Generalna, okazało się, że pobłażliwość wobec przestępstw z nienawiści była tam no