EN

12.12.2022, 10:38 Wersja do druku

Próbowałem kupić bilet na słynne „1989". I już wiem, czemu polski teatr pozostaje na świecie nieszkodliwą ciekawostką

W pierwszej od 9 lat londyńskiej inscenizacji "Othella" słychać #wypierdalać skierowane do trybunału Przyłębskiej.

W poprzedni weekend poszliśmy do National Theatre na pierwszą od 2013 r. inscenizację „Othella".

Mógłbym się tu rozpisać, że zespół kreatywny z Londynu tak porządnie wczytał się w czterystuletnią z okładem tragedię Szekspira, że nie naruszając tekstu i jego struktury wyczarował na scenie studium politycznego populizmu i jego zakorzenienia w toksycznej, kruchej męskości patriarchatu. Efekt urywa głowę – gdy Emilia (Tanya Franks) w końcu wybucha przeciwko społeczeństwu, Bogu, a przede wszystkim mężowi i oprawcy Jago (Paul Hilton): „Ja, milczeć? O nigdy! O nigdy!/ Jak wiatr północny wolna mówić będę;/ Niechaj powstaną przeciw mnie niebiosa,/ Ziemia i piekło, i tak mówić będę!"*, słychać w tym i #MeToo ofiar na całym świecie, i #wypierdalać Polek, skierowane do Trybunału Julii Przyłębskiej i partii rządzącej, które odebrały im jeden z ostatnich skrawków godności. Pięć na pięć gwiazdek. No ale po co recenzować w polskiej gazecie brytyjski teatr?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Próbowałem kupić bilet na słynne „1989". I już wiem, czemu polski teatr pozostaje na świecie nieszkodliwą ciekawostką

Źródło:

„Gazeta Wyborcza” online

Link do źródła

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Autor:

Stanisław Skarżyński

Data publikacji oryginału:

09.12.2022

Wątki tematyczne