EN

22.06.2011 Wersja do druku

Premia za kulturę

Powstaje pytanie, czy warto pomagać miastu, które poradziłoby sobie i bez tego wyróżnienia. Na pewno tytuł ESK bardziej przydałby się Lublinowi, Katowicom czy Gdańskowi, które dowiodły podczas eliminacji, że są zdeterminowane, aby zmienić swój wizerunek i oprzeć go na kulturze - po wyborze ESK 2016 pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Konkurs na Europejską Stolicę Kultury 2016, którego zwycięzcą ogłoszono wczoraj Wrocław, sprawił, że polskie miasta zwariowały na punkcie kultury. Przez ostatnie trzy lata prześcigały się w organizacji nowych festiwali, budowie teatrów, galerii i sal koncertowych, projektach rewitalizacji za pomocą sztuki. Wrocław wygrał, bo najwcześniej, już pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, postawił na kulturę jako napęd miejskiego rozwoju. Tytuł ESK jest premią dla stolicy Dolnego Śląska za konsekwentną politykę prokulturalną, wspieranie oryginalnych przedsięwzięć artystycznych (festiwal teatralny Dialog, Brave Festival przeciw Wypędzeniom z Kultury czy przegląd filmowy Nowe Horyzonty). Z rozwiniętą infrastrukturą, liczącymi się instytucjami publicznymi, takimi jak Teatr Polski czy Instytut Grotowskiego, silnym środowiskiem akademickim i twórczym Wrocław już dzisiaj jest jedną z kulturalnych stolic Europy. Powstaje pytanie, czy warto pomagać m

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Premia za kulturę

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

22.06.2011

Wątki tematyczne