Premiera opery Mozarta w inscenizacji Netii Jones i jej współpracowniczek utrzymana jest bardzo w duchu #MeToo. A poza tym znakomita. Szkoda, że bez polskiego śpiewaka w roli tytułowej - bas Adam Palka wycofał się w ostatniej chwili - o premierze „Wesela Figara" Wolfganga Amadeusza Mozarta w Operze Paryskiej pisze Anna S. Dębowska w Gazecie Wyborczej.
W piątkowy wieczór (21 stycznia) w kapiącej od złoceń starej operze w Paryżu, zwanej Palais Garnier, pod namalowanym przez Marca Chagalla plafonem, trudno było znaleźć choćby jedno wolne miejsce.
Na parterze, gdzie siedziałam, do rzędów foteli dostawiano dodatkowe miejsca dla osób z tańszymi biletami. Siedziało się tak, jakby się było śledziem w beczce, w dodatku z zimowym płaszczem na kolanach (wszyscy wokół tak samo), ale nie miało to większego znaczenia – przedstawienie było zbyt absorbujące.
Figaro w służbie #MeToo
Paryż ma nowe „Wesele Figara" Wolfganga Amadeusza Mozarta. Graną jeszcze dekadę temu wersję Giorgia Strehlera zastąpiła nowoczesna inscenizacja Brytyjki Netii Jones (reżyserowała w English National Opera i Royal Opera House). To jej bardzo dobry debiut w Paryżu.