Już pogodziliśmy się z tym, że będziemy musieli to miejsce opuścić. Jednak patrząc na fakt, że jego właścicielem jest dziś instytucja publiczna, tym bardziej nie mieści się w mojej głowie sposób, w jaki zostaliśmy potraktowani. Jak lokator w czyszczonym mieszkaniu - mówi Adam Ziajski, twórca Sceny Roboczej, która na skutek zarządzenia rektor Akademii Muzycznej została bezdomna. Pisze Marta Kaźmierska w „Gazecie Wyborczej - Poznań”.
17.09.2022, 19:46
Wersja do druku