"Złowione" według Tadeusza Różewicza w reż. Jarosława Freta z Teatru ZAR w Centrum Sztuk Performatywnych "Piekarnia" we Wrocławiu. Pisze Adam Zawadzki z Nowej Siły Krytycznej.
W przededniu setnej rocznicy urodzin Tadeusza Różewicza premierę miało spektakularne przedstawienie Teatru ZAR – „Złowione” w reżyserii Jarosława Freta. To scenariusz złożony z fragmentów dramatu „Pułapka”, jednej z części („Złoto”) tryptyku poetyckiego „Recykling”, poematu prozą „Złowiony” i wielu innych dzieł pisarza. Spektakl był częścią programu „Archipelag Tadeusza Różewicza” przygotowanego przez Instytut im. Jerzego Grotowskiego w Roku Różewicza. W eksplikacji jego twórcy czytamy, że punktem wyjścia było wyobrażenie sobie spotkania Tadeusza Różewicza i Jerzego Grotowskiego w momencie, kiedy pierwszy pisał „Złowionego”, a drugi pracował nad „Apocalypsis cum figuris”, możliwych wzajemnych inspiracji, reminiscencji.
Reżyser wyznaczył kilka miejsc akcji w przestrzeni Centrum Sztuk Performatywnych „Piekarnia”. Spektakl zaczyna się na foyer, najmłodszy aktor w obsadzie (Tymon Pawlik) czyta fragment „Pułapki”. Po przejściu do sali widowiskowej zastajemy aktorów w trakcie próby do przedstawienia. Działania rozgrywają się nad potokiem. Aktorzy brodzą w wodzie ponad kostki. Narodzinom, kolejnym etapom życia towarzyszy motyw łamania chleba. Rozmoczonymi w wodzie resztkami aktorzy obklejają narządy płciowe, wkładają do ust. Chleb wala się w wodzie pomiędzy przybywającymi śmieciami.
Rozpoznajemy kolejne postacie, sytuacje, motywy z dzieł Różewicza. Archetypiczna para Adam i Ewa to Jan (Davit Baroyan) i Maria Magdalena (Ekaterina Egorowa), ich związek przeradza się we współczesny algorytm współzależności. Mamy młodego pisarza Franza, który nie odnajduje się w swoich dziełach i rozgniewane jego zachowaniem kobiety z „Pułapki” (Felice, Ottla i Greta – grane są świetnie przez Martę Ziębę). W finale słuchamy wstrząsającego monologu zagubionego, starzejącego się śpiewaka (Złowiony – Jacek Zawadzki). Obrazy te przerywa pojawienie się mężczyzny (Dariusz Maj), który karmi psa, wyrzuca do wody worki pełne odpadków. W przedstawieniu biorą udział muzycy – chór (wykonuje pieśni łacińskie) i orkiestra dęta. Śpiewacy mają też zadania aktorskie: rozmawiają za stołem, dziergają na szydełkach, rysują, grają w szachy.
„Złowione” to pełen finezji spektakl, podąża się za jego nurtem, wędrówka w przestrzeni wciąga, czasem wydawało mi się, że biorę w nim czynny udział. Odmienił moje myślenie o ludzkiej egzystencji.
***
„Złowione”
według Tadeusza Różewicza
koncepcja, inscenizacja, scenografia, dramaturgia muzyczna: Jarosław Fret
Teatr ZAR, premiera 7 października 2021, Centrum Sztuk Performatywnych „Piekarnia” we Wrocławiu
występują: Ekaterina Egorowa, Marta Zięba, Davit Baroyan, Jakub Fret, Romuald Kazus, Dariusz Maj, Radosław Nowakowski, Tymon Pawlik, Orest Sharak, Jacek Ślęzakowski, Jacek Zawadzki; chór: Ditte Berkeley, Kamila Klamut, Aleksandra Kotecka, Aleksandra Kugacz-Semerci, Alessandro Curti, Mertcan Semerci, Orest Sharak, Tomasz Wierzbowski; orkiestra: Marcin Brassband, Marcin Bujarski, Tomasz Marchewka, Mirosław Marcisz, Grzegorz Rymarczuk, Maciej Walczyński