- Kiedy słucham teatralnych konserwatystów, którzy mówią, że jakiś eksperymentator niszczy tkankę teatru polskiego, mam ochotę zapytać: Coście państwo zrobili, żeby tę tkankę zachować? - pyta Dariusz Kosiński, teatrolog.
Łukasz Wojtusik: Mamy wielką burzę, święte oburzenie i spór wokół Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Czym właściwie być powinna "scena narodowa"? Dariusz Kosiński: Przymiotnik "narodowy" w nazwie tej instytucji określa po prostu jej status instytucjonalno-finansowy, mówi, że jest to instytucja podlegająca bezpośrednio ministerstwu kultury. Łukasz Wojtusik: Ale odwołuje się także do pewnej grupy zobowiązań i tematów. Dariusz Kosiński: I tu się sprawa komplikuje. Z jednej strony mamy myślenie, że zadaniem teatru narodowego jest podtrzymywanie tożsamości narodowej, zachowywanie kanonu dziedzictwa kultury. Ta koncepcja pochodzi z XIX w. Najpierw rozwijała się w Warszawie, potem z powodów cenzuralno-politycznych przeniosła się do Krakowa. Program rozwoju teatru narodowego napisał w latach 40. XIX w. Hilary Meciszewski, umieszczając w nim żelazny repertuar klasyki polskiej, od Kochanowskiego do Fredry. Zaproponował równocześnie ideę teatru j