„Przypadkowa śmierć anarchisty” Dario Fo w reż. Michała Zadary w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski na stronie aict.art.pl.
Michał Zadara wykorzystał farsę Dario Fo jako ramę do opowieści o polskiej policji i jej zmaganiach (albo z nią zmaganiach), podstawiając jej niewygodne lustro, Włoski Noblista słynął z zadziorności i ostrego języka komentarzy dopisywanych do rzeczywistości politycznej. Zadara stara się iść w jego ślady, tworząc ryzykowną, ale zwycięską grę z mrocznymi zabawami policjantów, beztrosko łamiących lub wymijających przepisy, aby zadowolić swoich przełożonych i politycznych dysponentów. Wygląda to na opis praktyk, które rozpleniły się w ostatnich latach.
Spektakl okazał się niezwykle udany, utrzymany w brawurowym tempie i idealnym rytmie, a to za sprawą doskonale zgranego zespołu na czele z Barbarą Wysocką, która stworzyła portret szalonej anarchistki, poddającej reżim ciężkim próbom. Jej bohaterka, wciąż zmieniająca tożsamość jak kameleon, z precyzją i zimną inteligencją dekonspiruje praktyki policyjne, pozornie stając po stronie strażników władzy.
W sztuce aż rojno od paradoksów i zdumiewających zderzeń z rzeczywistością za oknem – dość tylko wspomnieć o pojawiającym się co pewien czas na scenie przesławnym granatniku pana komendanta policji – publiczność bawi się i wcale nie ma w tym nic zdrożnego. Dario Fo, a za nim Zadara idą drogą wielkiego Moliera, który najboleśniej godził swoich wrogów i politycznych przeciwników śmiechem. Nawet jeśli to śmiech o gorzkim smaku.
Jedną z cech tego spektaklu jest nieskrywana teatralność, umowność. Kiedy brakuje na scenie jakiegoś rekwizytu, niewidzialna ręka z kulisy po prostu go podrzuca – może to być telefon, a nawet krzesło. Umowne drzwi z pomieszczenia, które nie ma ścian i można je opuszczać w dowolnym miejscu, pozostają symbolem zniewolenia, ale i znakiem, że jest stąd jakieś wyjście.
Premiera pojawia się w punkt, kiedy Polska czeka w podnieceniu, jak się ułożą zmienione rządy, a w tym okresie zawieszenia próbuje złapać oddech – terapia śmiechem bardzo może się przydać, zwłaszcza że uświadamia, w jakiej rzeczywistości ostatnio przyszło nam żyć.