EN

22.01.2024, 11:03 Wersja do druku

Pod ochronę. Życzenia dla Teatru Telewizji

Teatr Telewizji winien stać się niezależną instytucją kultury, instytucją, której potrzebna jest wyjątkowa ochrona  - pisze Ewa Millies-Lacroix w „Teatrologii.info”.

fot. mat. teatru

1. Rozpoczął się nowy rok 2024, ale wokół jakoś tak mało karnawałowo. 6 listopada, już ubiegłego roku, Teatr Telewizji nie obchodził zbyt hucznie swojej 70 rocznicy powstania i nie świętował należycie siedmiu dekad istnienia. Przynajmniej z tych dwóch powodów warto tej wciąż największej (nawet z mocno przerzedzoną widownią) scenie w Polsce złożyć życzenia.

Na początku miał być żart o szanownym jubilacie, ale przypomina mi się tylko ten opowiedziany przez Jerzego Stuhra podczas kolaudacji spektaklu Mieszczanin szlachcicem w 1994 roku – gorzka anegdota o tym, jak u niego w górach w poniedziałkowy wieczór wzrasta natężenie ruchu w wypożyczalni kaset VHS i w miejscowym monopolowym również. W poniedziałki trzeba było brać sprawy w swoje ręce, w telewizji był wszak teatr. Dzisiaj nie ma już wypożyczalni i kaset, ale górale nie wracają też masowo do oglądania Teatru Telewizji. Widownia się starzeje, przez brak teatru dla dzieci młodzieży nowi widzowie nie wchodzą naturalnie w jej obieg. Publiczność Teatru Telewizji wymiera. Ale dzisiaj miały być życzenia.

Przez dziesięciolecia był teatrem elitarnym i masowym, skierowanym do milionów i każdego samotnego widza. Aspirował do bycia sceną narodową. Swoją różnorodnością i eklektycznym repertuarem miał stanowić ofertę dla bardzo zróżnicowanych w swoich oczekiwaniach widzów. W latach, gdy oryginalne premiery spadły ze stu trzydziestu do kilku stawał się listkiem figowym tak zwanej misji telewizji i listkiem figowym w rocznych sprawozdaniach. Jednak od początku swojego istnienia stworzył odrębny gatunek sztuki, który stale się rozwijał. Nie teatr w telewizji, nie rejestracja czy transmisja nawet najlepszych teatralnych dokonań, ale nowy gatunek sztuki ze swoją własną, odrębną, oryginalną poetykę. Dla niektórych był paździerzem, dla niektórych intensywnym obcowaniem z literaturą, aktorem w zbliżeniu, intymnym wzruszeniem i oknem ze świeżym powietrzem.

Lubił eksperymentować formalnie, szukał swojego języka bliżej filmu i korzystał z wszystkiego najlepszego, co może dawać telewizja. Działo się tak dlatego, że miał szczęście do artystów. Choć przecież nie zawsze.

Życzę mu więc, żeby ten wyjątkowy polski wynalazek jakim potrafił się stawać, otrzymał należną ochronę.

2. Życzę też Teatrowi Telewizji, aby doczekał się poważnej monografii; już nawet nie dotyczącej opisu jego odrębności i specyfiki tego nowego gatunku sztuki – przynajmniej monografii zbierającej jego niebywały dorobek. Choćby podobnej do tej, która powstała w 2016 roku w Krakowie, benedyktyńskiej pracy Barbary Biel Teatr ogromny.55 lat Teatru TV w Krakowie. W jednym tomie Barbara Biel, długoletnia redaktorka telewizyjnej sceny, zebrała i opracowała gigantyczny materiał, wyróżniła teatr dla dorosłych, sceny dla dzieci i młodzieży, artystyczne formy poetyckie, z których Kraków słynął. Ta książka dokumentuje wszystkie premiery krakowskiego ośrodka telewizji, a pamiętajmy, że nie tylko w epoce Kazimierza Kutza to właśnie w Krakowie, w studiach na Krzemionkach i w Łęgu biło serce Teatru Telewizji. Leksykon zawiera, oprócz informacji o tytule i twórcach, chociaż jedną fotografię i najtrafniejsze fragmenty recenzji. Podobnie bezcenne jest włączenie wszystkich premier Teatru Telewizji do portalu filmpolski.pl. Z kolei w Encyklopedii Teatru Polskiego oprócz podstawowych informacji możemy przeczytać niektóre popremierowe recenzje. Ale szukać trzeba krzyżowo, mozolnie i serwisu fotograficznego przy opisie premier już nie odnajdziemy.

3. Życzenie trzecie to udostępnienie w systemie wideo na żądanie całego archiwum Teatru Telewizji. Tych spektakli powstało około 5000. Dzisiaj udostępnionych jest około 10 procent. Pozostaje więc 90 procent, ponad 4500 przedstawień w mitycznym archiwum. To zamknięcie wynika przede wszystkim z praw autorskich. Aby ten zbiór uwolnić, konsekwentnie i w całości, potrzebna jest mrówcza i często detektywistyczna praca polegająca na dotarciu do chronionych twórców (nie zawsze reprezentowanych przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami), indywidualne negocjacje umów, czasem odtwarzanie dokumentacji, uzyskanie zgód agencji zagranicznych, podejście czułe i kreatywne. Ale przede wszystkim potrzebne są środki finansowe na opłacenie praw do udostępniania bezpłatnego i później stałe zapewnienie funduszy na tantiemy. Rzecz możliwa, ale nie w trybie telewizyjnej codzienności. Dopiero udostępnienie wszystkich zachowanych dzieł teatru telewizji pozwoli na zrozumienie jego bogactwa, roli kulturowej, edukacyjnej, w końcu dokumentującej wysiłek i osiągnięcia twórców wielu już pokoleń. Nie tylko, aby ocalić od zapomnienia. Taki pełen skarbiec Teatru Telewizji nie byłby zbiorem muzealnym dla teatrologów. Stałby się przedsięwzięciem na miarę Wideoteki Narodowej, Narodowego Teatru Publicznego z polską klasyką i klasyką już współczesności, ważnymi adaptacjami prozy polskiej, teatrem poezji, z antologią dramatu powszechnego nie tylko podstawowego kanonu, ale i współczesnych dokonań dramatu europejskiego i ważnych zjawisk literatury światowej. I to w wielu konwencjach i interpretacjach. To właśnie Internet daje telewizji nie tylko drugie, ale nowe życie także w obszarze teatru, otwiera pole wolności dla widza dotąd niespotykane i nie do przecenienia. Dla ucznia, studenta, miłośnika teatru i widza szukającego dobrej teatralnej rozrywki. Te dzieła mogą śmiało na nowo podjąć konieczny dialog. Ten najważniejszy – dotyczący naszej duchowości, sensu naszego samotnego losu i naszej wspólnoty.

Teatr Telewizji winien stać się niezależną instytucją kultury, instytucją, której potrzebna jest wyjątkowa ochrona. Ochrona, która nie musi być, jak mówił na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Jerzy Koenig, ochroną głosu z rezerwatu. Instytucją kultury, która nie musi być wyrostkiem robaczkowym, bez którego przecież można żyć.

A nowe spektakle? A jego dalsza historia? Trzeba zachować wiarę, że twórcy sami odnajdą drogę i przemówią językiem do wiernych i nowych widzów. Ale ochrona gatunku z pewnością tylko pomoże.

Tytuł oryginalny

Pod ochronę. Życzenia dla Teatru Telewizji

Źródło:

„Teatrologia.info”

Link do źródła

Autor:

Ewa Millies-Lacroix

Data publikacji oryginału:

18.01.2024