- W dzisiejszym rozdygotaniu, które przyniosła nie tylko zaraza, ale też emocje społeczne i ekonomia, chyba bym chciał szukać wielkich opowieści - mówi Maciej Nowak, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego w Poznaniu.
ARKADIUSZ GRUSZCZYŃSKI: Teatr padnie? MACIEJ NOWAK: Na pewno, kiedy skończy się nadzwyczajny czas epidemii, jego potrzeby nie będą na pierwszym miejscu. Będziemy lizać rany i odbudowywać rozmaite wyrwy, dlatego zapewne zabraknie pieniędzy dla kultury. Nie mam wątpliwości, że priorytetem będzie zaspokojenie interesów grup społecznych, które mają silniejszą reprezentację i są bardziej widoczne politycznie oraz społecznie niż środowisko teatralne - klasa średnia i służba zdrowia. Po epidemii wzrośnie waga lekarzy i personelu medycznego, czyli grupy permanentnie niedoinwestowanej. Lekarze zarabiają dobrze, ale po swoje upomną się pielęgniarki, sanitariusze, pracownicy laboratoriów. Siłą rzeczy rząd będzie musiał, po ciężkim i heroicznym okresie walki z pandemią, zadbać o nich. Dlatego boję się, że nasze potrzeby będą daleko w tyle, co niestety będzie jakoś zrozumiałe. A w szczegółach jak to będzie wyglądało? - Słyszę z różnych st