Logo
Recenzje

pływające (synchronicznie) cienie

4.08.2025, 11:45 Wersja do druku

„Mimikra” w chor. Liwii Bargieł-Kiełbowicz we współpracy ze Stanisławem Bulderem, w ramach projektu Centralna Scena Tańca w Warszawie (edycja VI). Pisze Michalina Spychała.

fot. Marta Ankiersztejn

Środek miasta. Plac Grzybowski. Samo centrum tętniącej życiem Warszawy. Przechodzące grupy ludzi zmieniające bieg niczym ławice, przepływające obok siebie, ale mijające się bez interakcji, jedynie od czasu do czasu muskając się dłonią, odbijając się od siebie, zderzając. Słońce, pluskająca w fontannie woda a pomiędzy tym wszystkim przechodzące powolutku dwie osoby w pomarańczowych ubraniach sportowych, które rozciągają się, szykują do czegoś. Gdy zakładają przy nas składający się z pomarańczowo-białych kwiatów czepek możemy jedynie rozmyślać nad dalszym biegiem zdarzeń, choć zmiana betonowego placu w scenę do ukazania delikatności relacji między różnymi organizmami zdaje się być niemożliwa. Współpraca, korelacja, płynność – te cechy budują rdzeń utworu site specific, który twórcy anonsują jako „impresję wizualną”. Zdaje się, że termin ten pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi, ale jednocześnie udowadnia, że mamy do czynienia z otwartą konstrukcją, która ma za zadanie uruchomić w nas subiektywne odczucia, pobudzić do zanurzenia się w gestach, dźwiękach, zmieniających się obrazach. 

Pomieszanie nie pasujących fragmentów kostiumu skłania do rozważań, czy zaraz performerzy zaczną truchtać, czy może wskoczą do sadzawki, by kiwać synchronicznie ukwieconymi czepkami okalającymi ich głowy. Jednak te nieprzystające do siebie elementy nabierają sensu, ponieważ kontrastują z powszechnością sytuacji i nadają obecności artystów charakteru. Można by się spodziewać, że czeka ich maraton lub ewentualnie krótki i szybki dystans, ale widoczne medytacyjne ruchy nie do końca pasują do tego zadania. Performerzy ujawniają się i wychodzą na środek zbiegowiska obwieścić swój plan działania. Pozostawiony kod QR na ławkach ma nas zaprowadzić do ścieżki dźwiękowej wydarzenia. Okazuje się, że całość jest wyliczona i przygotowana, wystarczy razem ze wszystkimi wcisnąć start i będziemy doświadczać destabilizującej codzienność sytuacji. W tak ruchliwej przestrzeni dwie osoby nie tylko łatwo przegapić, ale przede wszystkim mogłyby w innej konfiguracji zmienić znaczenia. Jednocześnie płynące obok życie zostaje na chwilę wyciszone i zdegradowane do bycia tłem nietypowego przejęcia publicznej przestrzeni do stworzenia niemalże intymnego doświadczenia. Muzyka płynąca w słuchawkach odcina nas od wzburzonego miasta a jaskrawość kostiumów nie daje o sobie zapomnieć utrzymując naszą uwagę. 

Zaproszenie nas do założenia słuchawek daje możliwość odcięcia się od dźwięków buzującego chaosem popołudnia i skupieniu się na ruchach tancerzy. Poprzez wyciszenie świata zewnętrznego, mimo pełnej przeszkadzających elementów przestrzeni, nie ma problemu by skupić się na dwóch osobach poruszających się przed nami. Muzyka Jerzego Mączyńskiego jest kluczowym elementem całego wydarzenia, ustawiając jego ramy poprzez wspólne odczuwanie czasu, odtwarzając przez wszystkich przygotowaną ścieżkę w tym samym momencie. Dodatkowo zmienia odbieranie otwartej przestrzeni, w której się znajdujemy: przestaje ona być placem, chodnikiem, czy zwykłą ławką, a zaczyna być sceną ukazującą każdy detal dwóch wyszczególnionych przez to ciał. To właśnie dźwięk w naszych uszach sprowadza nas na uważne doświadczanie niuansów krążących performerów. Zmieniające się tempo, pauzy, równy rytm i narastające dźwięki – konstrukcja kompozycji uwydatnia przebieg choreografii. Załamania rytmów kontrastują z sunącymi po ziemi stopami by po chwili stworzyć rytmicznie zgodną harmonię. Pulsujące bity dozują intensywność odbierania gestów, dodając lub odbierając im na sile poprzez głośność i natężenie muzyki. Wystukiwany rytm, będący niby trzepoczące skrzydła, trzyma w napięciu wciągając nas we wspólny trans. Pojawiające się co jakiś czas brzdęki uspokajają pędzący charakter kompozycji, by zaprowadzić nas do pauzy. Wpisana w całość cisza stanowi dowód na współtworzenie wydarzenia wraz z performerami, ponieważ w tej dokładnie wyliczonej przerwie, każdy tworzy swoją własną kompozycję skupiając się na innych docierających do niego szmerach, krzykach, syrenach czy śmiechach. Po przerwie muzyka zwalnia, rozwleka się, zdaje się pojękiwać i szlochać. Dryfujące dźwięki są jak krople na wodzie, które powtarzają się, kołują, zanikają by zaraz znowu się pojawić. Trąbiące wysokie tony przywołują nas ponownie do stanu podwyższonego skupienia, by zaraz znowu bawić się zmieniającymi rytmami i zapętlonymi sekwencjami. Niczym zacięta w jednym miejscu płyta lub zepsuty odbiornik docierają do nas dudniące, szybkie nuty, które następnie niespodziewanie przechodzą w kojącą sekwencję kojarzącą się z rozwijającym się pączkującym kwiatem. Nieregularność stworzonej przez Mączyńskiego muzyki umacnia kreowane doświadczenie, nadając mu głębi wytworzonej dzięki dźwiękom oddającym charakter pulsujących ciał. Poprzez jednoczesne słuchanie i oglądanie nawiązujemy bliskość z docierającymi do naszych uszu dźwiękami, jak i przechodzącymi między nami tańczącymi. Choć specyfiką placu zdaje się być anonimowość i pędzący czas, to przewrotnie wykorzystując te cechy, twórcy ukazali piękno tych elementów. 

fot. Marta Ankiersztejn

Całą choreografię można oglądać skupiając się jedynie na padające na ziemię cienie performerów, ponieważ to z nich można wyczytać historię scalonych bytów, które morfują łącząc się w nieregularne kształty. Drżenie dłoni, zwisające bezsilnie ramiona są niczym upuszczone przez drzewa gałęzie, zaplątane stopy. Obrazy stapiających się ze sobą ciemnych mas wędrujących po chodniku są jak unoszące się na niebie kłębiące chmury zwiastujące zmianę pogody. W tych odbiciach sunących po rozgrzanym betonie najmocniej widoczna jest tytułowa „mimikra”, ponieważ zlepiające się ze sobą ciała nie tylko naśladują siebie nawzajem, ale przejmują swoje gesty, łączą się tak, że nie można momentami stwierdzić, gdzie zaczyna się jedno ciało a gdzie kończy następne. Wzajemne upodabnianie się organizmów do siebie nawzajem przejawia się tu nie jako strategia obronna przed atakiem drapieżników a jako mechanizm poznawania. Tancerze poprzez odbieranie swoich gestów, powtarzanie ich i synchronizowanie ruchów uczą się swoich własnych reakcji, doświadczają siły i delikatności drugiego ciała ukazując nam jak empatyczne współistnienie stwarza pięknie funkcjonujące byty, które poprzez łączenie się w relacje odkrywają nowe możliwości funkcjonowania w przestrzeni. 

Wydarzenie odbywające się w gorący czerwcowy weekend ukazało dwa różne przebiegi performansu dodając mu odmiennych barw. Pierwszego dnia przez obecność dużej liczby osób oglądających obserwować można było zbiorowe reakcje i to jak wzajemne poruszenie oddziałuje na tę chwilową społeczność. Drugiego dnia natomiast, przez wcześniejszą godzinę pokazu i opierające się rażące słońce oraz mniejszą liczbę oglądających, zmienił się rytm całości na spokojniejszy, wolniejszy. Choć oczywiście całość choreografii miała dokładnie ustrukturyzowane ramy, to – jak bywa przy plenerowych wydarzeniach, charakter każdego odtworzenia był ściśle połączony z daną chwilą. Wspaniałe było odczuwanie tej samej tętniącej muzyki i pomarańczowych sylwetek artystów w dwóch odmiennych porach dnia, co owocowało budowaniem różnych narracji. Tym sposobem zobaczyłam jak te same byty swoją obecnością zmieniają odbiór konkretnego miejsca. Raz wzmagają pędzący przez plac tłum, stają się jego centrum, sercem, które pulsuje i nadaje rytm innym, a kolejnego dnia są jak przycisk do zwalniania tempa oglądanego filmu, przez ich obecność wszystko zdaje się wolniej płynąć, poszczególne gesty są bardziej wyraziste i zauważalne. Każde z tych doświadczeń dodawało nowych spostrzeżeń na tę samą pracę, co udowadnia jak istotne są najmniejsze elementy tworzące poszczególny moment. 

***

Mimikra

choreografia: Liwia Bargieł-Kiełbowicz we współpracy ze Stanisławem Bulderem

wykonanie: Liwia Bargieł-Kiełbowicz, Stanisław Bulder

muzyka: Jerzy Mączyński

projekt: Centralna Scena Tańca w Warszawie edycja VI

kuratorka działu site-specific: Paulina Święcańska

organizator: Mazowiecki Instytut Kultury i Fundacja Artystyczna PERFORM

współfinansowanie: m.st. Warszawa

Źródło:

Materiał nadesłany

Sprawdź także