EN

7.04.2025, 17:12 Wersja do druku

Plastyka i forma w Słupsku. Możliwości wyobraźni

„Morze ∞ możliwości” w reż. Agi Błaszczak w Fundacji Gra/nice w Łodzi na 3. Festiwalu Plastyki Teatrów Lalek i Formy w Słupsku. Pisze Marek Waszkiel.

fot. Agnieszka Cytacka / mat. teatru

Za nami początek 3. Festiwalu Plastyki Teatrów Lalek i Formy Słupsk 2025. Przez tydzień z pewnością będzie się działo, bo wśród zaproponowanych atrakcji przeważają teatralne nowości z ostatnich miesięcy, dla których obejrzenia trzeba by objechać cały kraj, od Słupska i Gdańska, po Wałbrzych i Kraków.

Dobrze się stało, że imprezę zainaugurował spektakl Morze możliwości Fundacji Gra/nice z Łodzi. To zarazem mini spektakl, jak i instalacja plastyczno-lalkowa, impresja o dziecięcej wyobraźni, która może zainspirować i całkiem dorosłego odbiorcę. Działanie bez tekstu, z jedną lalką, otwiera morze plastycznych kreacji, które miejmy nadzieję będziemy oglądać podczas festiwalu.

Morze możliwości, adresowane w zasadzie do bardzo młodej widowni, jest sekwencją scen odkrywających świat dziecięcej wyobraźni, która może ożywić i ukształtować najdziwniejsze rzeczywistości. Przewodnikiem po nich jest lalka chłopca. Ma on wprawdzie szpetną, starą twarz i siwe włosy (nie umiem powiedzieć, dlaczego zaprojektowano taką właśnie fizjonomię dziecięcego bohatera), ale sama konstrukcja lalki jest doskonała i równie precyzyjnie animują ją Masza Lesiak-Batko i Łukasz Batko.

Drewniane klocki czy drewniany pociąg z kilkoma wagonikami to elementy niemal codziennych zabaw dzieci, ale rozpoczynająca się podróż wewnątrz pokoju prowadzi do rozmaitych przestrzeni. Te ujawniają nowe możliwości. Otwierająca się niczym książka szafa w dziecięcym pokoju przenosi nas w świat picture booków, które były zresztą inspiracją do przedstawienia. Bohater odkrywa fakturę rozmaitych elementów natury, lasu, ściółki, kawałków połamanych drzew. Jego zaznajamianie się z przestrzenną ilustracją dzięki dyskretnie filmowanemu jednocześnie działaniu i wyświetlaniu go na znacznie większej płaszczyźnie szałasu/namiotu, który zajmuje centralną część pokoju dziecka, jest fascynującą wędrówką przez kolorowy, niesamowity świat przyrody, a choćby tylko wyimaginowanej rzeczywistości.

Znalezione piórko może stać się niespodziewanie groźną szablą, a chwilę później piórem/pędzlem do malowania, a kreślony na kartce papieru znak nieskończoności, w efektownej scenie przekształcić się może w skrzydła pozwalające bohaterowi ulecieć w przestworza.

To właśnie tajemnice wyobraźni i zarazem tajemnice teatru lalek. Bohater może wspinać się po wysokim słupie, chodzić po linie na wysokości, latać w powietrzu, zanurzać się w morskich odmętach, choć to tylko słoik z wodą i drobinki rozpuszczonych w niej kolorowych farb. Umiejętne przeniesienie tych prostych działań na filmowy ekran pozwala na zobrazowanie tego wszystkiego, o czym marzymy, co ujawnia wyobraźnia, czego w teatrze właśnie możemy doświadczyć my wszyscy. Wszystko jest możliwe. Wyobraźnia – to morze możliwości.

W spektaklu rwie się niekiedy związek pomiędzy działaniami lalkowego bohatera a wywołanymi plastycznymi obrazami. Miejsce lalki zajmują działający animatorzy, ginie postać teatralna. Dlatego nie do końca według mnie jest to przedstawienie teatralne. Ale tu, w Słupsku, znalazło się w doskonałym miejscu.

 

Źródło:

Materiał nadesłany