Plakat dla Teatru zaczyna się od spotkania z reżyserem, który albo prezentuje swoją interpretację tekstu, albo trzyma się wiernie oryginału. Reżyser ma duży wpływ na kształt plakatu i często trzeba robić kilka wersji wstępnych. Z Mirosławem Łakomskim rozmawia Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.
Ma pan przepis na niebanalny plakat?
Zacytuję naszego wielkiego reżysera Krzysztofa Kieślowskiego, który ideę plakatu objaśniał tak: „Patrzę na zapowiedzi (plakaty): jeżeli są dobre, mam ochotę zapalić papierosa, wyjąć płytę, pójść do kina. Trochę się dowiedziałem, ale tylko trochę. To bardzo ważne: pozostaje tajemnica, coś nieznanego, czego mogę się tylko domyślać. Obiecano mi coś, chcę się dowiedzieć co".
Plakat musi zawierać i cząstkę treści, i tajemnicę, symbol graficzny, który przyciągnie widza. Potem dopiero zaczynają się dylematy, jak go interpretować, co znaczą te symbole. To styl artysty jest spoiwem i identyfikatorem dla różnych tematów plakatu.