Dotychczas miałem pecha do operowych spektakli na Festiwalu w Salzburgu. Nie podobał mi się ani Czarodziejski flet (2012), ani Faust (2016), a inscenizacją Normy (2015) byłem wręcz oburzony. Zdecydowałem się więc obejrzeć tegoroczną Aidę tylko dlatego, że partię Radamesa przyjął Piotr Beczała.
Tytuł oryginalny
Piotr Beczała w „Aidzie"
Źródło:
Tygodnik Angora nr 37