W czasie pandemii działalność teatrów przeniosła się do Internetu, ale nie wszystkie inicjatywy były warte uwagi. Sporo z nich nie miało wiele wspólnego z aktywnością teatralną (np. opowiadanie o pozateatralnych pasjach pracowników teatru), że trudno uznać je nawet za działania parateatralne. Chlubnym wyjątkiem jest pomysł czytania przez aktorów tekstów polskich piosenek, z sukcesem zrealizowany przez Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach.
Znakomity pomysł Teatru Śląskiego polegał na tym, że widzowie wybierali jedną z trzech piosenkowych propozycji dla aktorki lub aktora katowickiej sceny. Wykonawca przygotowywał interpretację tekstu piosenki, a film publikowany był na fejsbukowej stronie teatru.
W kilkunastotygodniowym projekcie wzięło udział aż dwudziestu ośmiu etatowych aktorów Teatru Śląskiego, którzy zinterpretowali dwadzieścia siedem polskich przebojów, ale i utworów mniej znanych (autorskie małżeństwo Agnieszka Radzikowska i Dariusz Chojnacki w duecie zaprezentowało piosenkę z repertuaru Kaliny Jędrusik).
Cykl rozpoczęła nestorka śląskiej sceny – Bogumiła Murzyńska, która bardzo ciekawie, bo lirycznie i z wielką kulturą słowa, wybitnie zinterpretowała tekst piosenki „Józek, nie daruję Ci tej nocy”, odmiennie niż drapieżna wersja Beaty Kozidrak.
Jednym z najciekawszych wykonań wykazał się - kończący cykl - Dawid Ściupidro, niezwykle utalentowany aktor młodego pokolenia, który w zjawiskowy i pomysłowy sposób przedstawił tekst piosenki „W domach z betonu nie ma wolnej miłości” (autor tekstu: Andrzej Jakubowicz). W krótkiej formie aktor stworzył minispektakl, potwierdził znakomity warsztat, a przede wszystkim oczarował wspaniałą interpretacją tekstu kultowego hitu z repertuaru Martyny Jakubowicz.
Aktorską perełkę stworzyła Katarzyna Brzoska. Wybitna aktorka, interpretując tekst Wojciecha Młynarskiego „Moje serce to jest muzyk”, śpiewny przez Ewę Bem, zbudowała – nie waham się użyć tego słowa – kilkuminutowy minimonodram, przejmujący i dramatyczny, a przy tym wykazała się błyskotliwym poczuciem humoru.
Niezwykłą inwencją zachwyciła Alina Chechelska, zaskakującą wersją piosenki „Im więcej ciebie, tym mniej” (tekst: Ryszard Kunce), z repertuaru Natalii Kukulskiej. Wersję tę nazwałbym specjalną interpretacją dla … łasuchów (nie zdradzę, na czym polega przepyszna interpretacja i doskonały pomysł aktorki – warto zajrzeć do sieci i sprawdzić).
Dla tegorocznych maturzystów szczególnie atrakcyjne może okazać się czytanie tekstu Jerzego Kosseli „Matura”, śpiewanego wiele lat temu przez Czerwone Gitary. Krystyna Wiśniewska przygotowała znakomitą scenkę, nawiązującą do otaczającej nas pandemicznej rzeczywistości (maturzyści znajdą w interpretacji aktorki niezłe pocieszenie - zachęcam do obejrzenia).
Anna Lemieszek zachwyciła niecodzienną, z podziałem na kilka postaci, interpretacją tekstu piosenki z repertuaru Norbiego „Kobiety są gorące” (autor słów: Norbert Dudziuk). Aktorka wydobyła z błahej i rozrywkowej (pozornie) piosenki, wiele nowych i zaskakujących znaczeń, a przygotowany film oglądało się jak dobry teledysk (świetny montaż).
Wielu fanów ma na pewno czytanie tekstu piosenki „Jak się masz kochanie” (autorka słów: Magdalena Mikulin), przeboju zespołu „Happy End”, w brawurowym wykonaniu Wiesława Kupczaka, który wcielił się w postać niczym z … powieści „Lubiewo” Michała Witkowskiego.
Czytanie tekstów piosenek w czasie pandemii stanowiło dobrą zabawę zarówno dla aktorów, jak i dla widzów. Wiele wykonań nie ograniczało się do „zwykłego” przeczytania tekstu wybranej piosenki, ale aktorzy przygotowali ciekawe scenki, czy etiudy dramatyczne, prezentując wspaniałe umiejętności aktorskie. Zachęcam, by odszukać w sieci wszystkie dwadzieścia siedem czytań.
Zabawa z Teatrem Śląskim całkowicie się nie skończyła – internauci z dwudziestu siedmiu propozycji wybiorą ich zdaniem najlepszą, a zwycięska aktorka lub aktor zaprezentuje wybrany przez siebie tekst piosenki. Warto śledzić finał. Namiastka teatru w formie czytań piosenek w czasie pandemii, zorganizowana przez Teatr Śląski w Katowicach, okazała się fascynująca.