EN

30.12.2022, 09:31 Wersja do druku

Supraśl. Ostatnią rolę filmową Emilian Kamiński zagrał na Podlasiu. Został burmistrzem

Emilian Kamiński zmarł tuż przed końcem zdjęć do filmu „U Pana Boga w Królowym Moście". W sierpniu nie kryl radości z powrotu na Podlasie. Mimo że czuł się źle, nie zamierzał rezygnować z pracy na planie. W filmie zdążył zagrać. 

Emilian Kamiński w filmie „U Pana Boga w ogródku", reż. Jacek Bromski (2007), źródło: filmpolski.pl

W poniedziałek (26 grudnia) w wieku 70 lat zmarł Emilian Kamiński. Aktor od kilku lat zmagał się z chorobą płuc. Mimo że ta postępowała, Kamiński nie rezygnował z pracy. Ostatnie miesiące przed śmiercią aktor spędził na planie najnowszej część kultowej komedii „U Pana Boga...". Po 13 latach przerwy Jacek Bromski zdecydował się bowiem nakręcić czwartą odsłonę popularnej serii.

W filmie, tym razem pod nazwą „U Pana Boga w Królowym Moście", nie mogło zabraknąć postaci Bociana. Zdjęcia rozpoczęły się pod koniec sierpnia tego roku w Supraślu. Początkowo przebiegały bez problemów. Jednak, jak zdradza nam reżyser, w ostatnim czasie praca na planie nie była łatwa.

- Wiedzieliśmy, że Emilian jest bardzo chory. Trzeba było robić przerwy i dać mu odpocząć, bo strasznie się męczył. Do szpitala trafił w trakcie zdjęć. Nie wziął więc udział w jednej ze scen. Zdecydowaliśmy się przenieść ją na styczeń - opowiada Jacek Bromski. - Emilian zdawał sobie sprawę z tego, że jest w ciężkim stanie. Bardzo się tym przejmował, bo rola Bociana była właściwie jego rolą życia. To ona najbardziej go spopularyzowała i bardzo nad nią pracował. Z filmu na film ewoluował tę postać. I w tej najnowszej części Bocian też będzie już zupełnie inny.

Jak podkreśla reżyser, Emilian Kamiński, mimo że czuł się źle, z pracy na planie rezygnować nie zamierzał i zagrał wszystko to, co najważniejsze. Zagrał całą swoją rolę w filmie.

- Zostały mu właściwie dwie sceny do serialu. Niestety, będziemy musieli dać sobie jakoś bez niego radę - przyznaje reżyser.

Sam Emilian Kamiński, podczas pierwszych dni zdjęciowych w Supraślu zdradził nam, że po otrzymaniu propozycji, by po 13 latach ponownie wcielić się w postać Jerzego Bociana, nie zastanawiał się ani chwili.

- Lubię tę ekipę. Bardzo cenię też aktorów z Białegostoku. To zawodowi, koleżeńscy i dobrzy ludzie. Bardzo lubię też pracować z Jackiem Bromskim. To reżyser, który wie czego chce - przyznał aktor.

Jak podkreśla Jacek Bromski, sympatią darzyli się wzajemnie.

- Pierwszy raz Emilian grał u mnie już jako młody aktor w filmie „Ceremonia pogrzebowa". To był rok 1983, czyli aż 40 lat temu. Znamy się więc dość długo. W zasadzie to właśnie pod niego pisałem postać Bociana - zdradza reżyser. - Był świetnym aktorem. I wciąż stawał się coraz lepszy. Powtarzałem mu nawet niedawno kilka razy, jak bardzo się rozwinął. A do tego był też bardzo dobrym, życzliwym człowiekiem.

W najnowszej części komedii Bromskiego, Emiliana Kamińskiego zobaczymy jako burmistrza Królowego Mostu.

- Miałem bardzo przyjemną rolę. Była bardzo zmienna. Najpierw byłem bandziorem, trochę pijakiem. Ze sceny na scenę stawałem się coraz porządniejszy. A w końcu doszło do tego, że zostałem burmistrzem tego miasta. To nieprawdopodobne - mówił nam pod koniec sierpnia Emilian Kamiński.

Zdradził również, jak bardzo cieszy się z pobytu na Podlasiu.

-  Wracam tu z ogromnym sentymentem. Tym bardziej że lubię te strony i ludzi, którzy tutaj są. Spotkało mnie tu wiele miłych zdarzeń - opowiadał.

Emiliana Kamińskiego w jego ostatniej roli widzowie zobaczą prawdopodobnie pod koniec przyszłego roku.

Tytuł oryginalny

Ostatnią rolę Emilian Kamiński zagrał na Podlasiu. Został burmistrzem. Wspomnienie

Źródło:

Gazeta Współczesna

Nr 252
Autor:

Magda Ciasnowska

Data publikacji oryginału:

30.12.2022