EN

20.05.2023, 11:21 Wersja do druku

Oresteia

„Oresteia” Ajschylosa, zarządzanie procesami twórczymi - Michał Zadara, w Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Pisze Rafał Turowski na swoim blogu.

fot. fot. Sylwia Matyja / mat. teatru

Mówiło się o tym dyplomie na długo przed premierą, ponieważ Michał Zadara zdecydował się poprowadzić pracę swoich studentów w dość – jak się mawiało – ekstrawagancki sposób, zadaniowy, bez takiej bieżącej pracy nad materiałem, mówiąc najkrócej – aktorzy mieli równorzędny bądź nawet większy od reżysera wpływ na obraz całości. Byłem więc więcej niż zainteresowany efektami tejże pracy i nie ukrywam – z pewnym niepokojem o własny stan psychofizyczny szedłem do teatru na 22.00 na trzygodzinny spektakl. A tu – niespodzianka, bo nie tylko minęło jak z bicza trzasnął, wciągnęło i „dało zadowolenie artystyczne”, ale również – zaplanowano dwie przerwy!

Aktorzy – jak przystało na klasyczny grecki tekst – grają po kilka ról, ten zabieg jest jakby idealny dla spektaklu dyplomowego, bo cała dziewiątka ma szansę pokazać swój talent we wszystkich odcieniach, najskuteczniej to zrobił istotnie znakomity Kamil Pudlik, zdobywając I nagrodę aktorską 41. Festiwalu Szkół Aktorskich.

Tekst Ajschylosa, dojmująco współczesny, a może lepiej napisać – bezczasowy – brzmi w ustach całej dziewiątki świetnie, bo mają absolutną władzę  nad każdą frazą, zdanie, przecinkiem, i pauzą, doskonale wiedząc, co i dlaczego chcą nam z tej sceny opowiedzieć.

Ta klasyka w ich wykonaniu jest faktycznie żywa, także w znaczeniu – dyskutowana, bo są i głosy dogłębnie krytyczne, nie dające zgody i na taką interpretację Ajschylosa i - na sposób, w jaki to przedstawienie powstało. Trudno tak zupełnie te głosy zlekceważyć, niemniej – to kategoria dla mnie jakoś istotna – oglądało się Oresteję po prostu dobrze.

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr
Link do źródła