Mija 77 lat, odkąd w olsztyńskim teatrze im. Stefana Jaracza grane są spektakle w języku polskim. 18 listopada 1945 roku zagrano tu "Moralność Pani Dulskiej" w reżyserii Artura Młodnickiego. W dniu "urodzin" teatr wystawił spektakl bezpośrednio nawiązujący do Zapolskiej - "Dulscy. Tragifarsa kołtuńska", który reżyserował Wojciech Malajkat.
Olsztyński teatr Jaracza oficjalnie nie świętuje 77 rocznicy grania po polsku. Jedynym nawiązaniem do tego wydarzenia jest wystawienie w piątek wieczorem (dniu jubileuszu) spektaklu "Dulscy. Tragifarsa kołtuńska" w reżyserii Wojciecha Malajkata, który został przygotowany na okrągłą 75 rocznicę grania po polsku w olsztyńskim teatrze. Spektakl ten będzie wystawiany także przez cały weekend. Pokazuje on familię Dulskich z perspektywy Zbyszka.
Teatr w Olsztynie został zbudowany w czasach, gdy miasto nazywało się Allenstein i leżało w Prusach Wschodnich. Zainaugurował działalność 29 września 1925 roku i zbudowano go jako "dar wdzięczności" państwa niemieckiego za to, że w plebiscycie dotyczącym przynależności miasta zagłosowano tu za Prusami Wschodnimi, a nie Polską.
W styczniu 1945 roku Armia Czerwona nie oszczędziła budynku teatru w Allenstein - gmach został ograbiony, miał popękane rury, powybijane okna. Rozkradziono rekwizyty teatralne, zniszczono reflektory, kurtyna była w strzępach. Za to było tu wiele metrów czerwonego płótna z wyszytą na środku swastyką. Mimo takiego stanu to właśnie w gmachu teatru w maju 1945 roku wojenny komendant miasta pułkownik Aleksander Szumski uroczyście przekazał władzom polskim administrację cywilną w mieście.
"W lipcu zespół teatralny z Warszawy zaprezentował sztukę +Burmistrz ze Stylmondu+ Maurycego Maeterlincka. Jesienią natomiast, odbył się pierwszy koncert inicjujący cotygodniowe występy miejscowych artystów z Towarzystwa Muzycznego. Gościnne występy i parę koncertów nie były jednak w stanie zaspokoić potrzeb kulturalnych mieszkańców. Wobec napływających postulatów, Ministerstwo Kultury i Sztuki zleciło Stanisławowi Wolickiemu zorganizowane teatru w Olsztynie" - napisał autor książki o tym teatrze Tadeusz Prusiński.
Pierwszy dyrektor miał niełatwe zadanie, bo musiał na ziemie poniemieckie ściągnąć aktorów i pracowników technicznych. "Szukał zespołu przez sześć tygodni, jeżdżąc po całej Polsce. Do pracy w stolicy Okręgu Mazurskiego udało mu się namówić dwadzieścia pięć osób związanych z: Wilnem, Lwowem, Warszawą, Lublinem i Krakowem. Wolicki zapewniał chętnych: +Zamieszkają państwo w hotelach tylko trzy dni, po trzech dniach przeprowadzą się do mieszkań w trzech wspaniałych willach pełnych mebli. Pieniądze zaś lada godzina nadejdą z Warszawy+. Rzeczywistość była zgoła inna. Aktorów zakwaterowano w pokojach hotelowych, gdzie brakowało pościeli i opału. Później, większość mieszkała w nieopalonych garderobach teatralnych i za kulisami, a otrzymywana przez nich gaża była wręcz symboliczna" - opisał Prusiński.
Mimo to 18 listopada 1945 roku udało się wystawić "Moralność Pani Dulskiej. Reżyserował Artur Młodnicki. Dulską zagrała jedna z największych gwiazd olsztyńskiego teatru - Eugenia Śnieżko-Szafnaglowa. Dulskiego - Edmund Karasiński.
"Skromny budżet teatru nie pozwolił na uszycie kostiumów, toteż stroje pożyczono od osób prywatnych. Wyjątkiem był szlafrok Dulskiej, zakupiony ze składki pracowniczej. Wszystkie miejsca zostały zajęte przez ciekawych inauguracji widzów. Stuprocentowa frekwencja utrzymywała się przez najbliższe tygodnie" - odnotował Prusiński.