- Skoro tak łatwo w Polsce wzbudzić nienawiść, grając szlachetnego człowieka, który broni pamięci po Żydach, to oznacza, że słusznie się z nas w Europie śmieją - Daniel Olbrychski w rozmowie z Romanem Pawłowskim w Gazecie Wyborczej.
Roman Pawłowski: Jak się panu podobało "Pokłosie"? Daniel Olbrychski: Fantastyczny film, cieszę się, że polski reżyser odważył się coś takiego nakręcić. Pasikowski udowodnił, że jest znakomitym reżyserem i scenarzystą. To było trudne zrobić film o relacjach polsko-żydowskich, który trafi do szerokiej publiczności. Świetnie, że osadził wszystko we współczesności, dzięki temu film jeszcze bardziej wstrząsa. Na Macieja Stuhra, odtwórcę głównej roli Józefa Kaliny, chłopa, który odkrywa prawdę o mordzie na Żydach, dokonanym przez polskich sąsiadów, spadł grad oskarżeń. - To chore atakować aktora za to, że zagrał szlachetnego Polaka. Dla części społeczeństwa Kalina nie jest szlachetnym Polakiem, ale zdrajcą i kłamcą, bo oskarża Polaków o antysemityzm. - Kalina chce tylko uchronić pamięć o Żydach. Nikogo nie oskarża. Oskarżają się sami obywatele tej miejscowości. On tylko mówi, że to niegodne nie pochować zma