Polscy aktorzy trzymali się jak dotąd od polityki na dystans. Czy "Pokłosie" to narodziny aktorstwa zaangażowanego? - pyta Lucjan Strzyga w Polsce Times.
Maciej Stuhr: lat 37, aktor filmowy i teatralny, kojarzony dotąd przede wszystkim z kabaretem i rolami w popularnych komediach. Odtwórca roli Józka Kaliny w "Pokłosiu" Władysława Pasikowskiego. I właśnie "Pokłosie", najgłośniejszy - jeśli mierzyć go poziomem gwałtowności reakcji widzów - film polski ostatnich lat, może się stać punktem zwrotnym w karierze Stuhra. Więcej, może zmienić spojrzenie na rolę, jaką w społeczeństwie powinni grać aktorzy. A ich samych pchnąć w objęcia polityki. Przez dwie dekady III Rzeczypospolitej aktorzy raczej od polityki stronili. Co prawda mieliśmy w I kadencji efemerycznego posła Krzysztofa Ibisza i senatorów Andrzeja Szczepkowskiego i Gustawa Holoubka (ten ostatni karierę aktorską godził z politykowaniem jeszcze w latach 70., a i potem firmował tzw. kulturalną ofensywę Lecha Wałęsy), ale były to raczej przypadki incydentalne i niezbyt chętnie umieszczane w zawodowych życiorysach. W swoim dobrze pojętym