EN

26.05.2022, 10:19 Wersja do druku

Okiem widza: Badania ściśle tajne

„Badania ściśle tajne. New Constructive Ethics” Iwana Wyrypajewa w reż. Norberta Rakowskiego z Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu na 42. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem widza.

fot. mat. teatru

To mogłoby być z powodzeniem słuchowisko czy spektakl filmowy. Tymczasem pokazano sztukę Iwana Wyrypajewa na dużej scenie Teatru Dramatycznego, co spowodowało, że intymne, tajne, ba, ściśle tajne badanie, spowiedź szczera uzyskało większą, wyższą rangę. Symbolicznie indywidualne, osobiste wyznania, sprowokowane a nawet wymuszone pytaniami z offu przez parę badaczy (on i ona) wypowiadane były w przestrzeni ogromnej, pustej, bezbarwnej, laboratoryjnej. Zupełnie neutralnej, bez wyrazu, charakteru. Jedynie mały biały prostopadłościan, katafalk, siedzisko, ustawione centralnie, przypominał kozetkę u psychologa. Jakby nic nie miało zakłócić, zasugerować, wpłynąć na odpowiedzi przepytywanych osób.

Poznajemy typowy trójkąt małżeński, tyle że w specyficznych okolicznościach. Trzy portrety psychologiczne, trzy historie osobowości dojrzałych, bardzo dobrze wykształconych, świetnie sytuowanych, światłych (psycholożka - żona, neurobiolog - mąż, biolog - kochanka obojga). Jednak nie oni są głównymi bohaterami sztuki. Autora interesuje ludzkość, świat cały, problem ich zagrożenia i ratunku. Wyrypajew zdaje się być przejęty tym, że człowiek, mimo ogromnej, specjalistycznej wiedzy nie jest w stanie nic kompletnie zrobić. Zwłaszcza że nawet w sferze prywatnej tak wytrawni naukowcy, jakimi są bohaterowie sztuki, nie orientują się, jakie są ich prawdziwe intencje, uczucia, relacje. Nasuwa się pytanie, jak można rozpoznawać i ratować świat dla ludzkości, jeśli nie potrafi się tego zrobić w prawdzie, szczerości, miłości dla siebie i sobie najbliższych. 

Iwan Wyrypajew stawia pytania, oczywiście nie daje odpowiedzi. Wprowadza tylko element pewnego zażenowania, wstydu, ale w konsekwencji bezsilności, rejterady. Bohaterowie nie potrafią odpowiedzieć na fundamentalne pytania, są adecyzyjni, działają w wycofaniu a więc nauka, wysoka nauka, również. Sztuka bada głównie poziom naszego ludzkiego nieprzygotowania na nadciągającą nieuchronnie katastrofę.  Pozostaje mówić, uświadamiać, prowokować w nieskończoność. Bać się lub po prostu udawać, że o niczym się nie wie. Póki co, ani wypieranie problemów ludzkości, ani zaangażowanie w ich rozwiązywanie w intencji, mowie czy uczynku niczego kompletnie nie zmienia. 

Tak naprawdę te przesłuchania - niekończący się słowotok wymuszonych monologów wewnętrznych zanurzony w pustce - nie powinny być tajne. Puenta nie pozostawia cienia nadziei. Bohaterowie będą żyć jak żyli, organizacja, która zainicjowała badania przestała istnieć. Skompromitował się człowiek, nauka, działanie. Widzowie pozostawieni są w stuporze przygnębienia i beznadziei. Wydaje się, że nie ma nawet po co o tym myśleć. Świat, w nim człowiek zmierza ku zagładzie, którą sam sobie funduje. Żaden potencjał intelektualny, badawczy tego nie zatrzyma, nie zmieni. Żadna siła. Może sztuka. Kto wie?

Spektakl bardzo dobrze wyreżyserowany przez Norberta Rakowskiego, bezbłędnie zagrany, również w scenach zbiorowych z pantomimicznymi, tanecznymi układami, na pewno nie pozostawia widzów obojętnymi. W gruncie rzeczy, to oni byli przepytywani, zmuszani do szczerych wobec samych siebie wyznań, prowokowani do myślenia. Nie muszą się w ogóle bać, bo o tym, co myślą i czują nikt się nie dowie. Przecież to były badania ściśle tajne.

Tytuł oryginalny

42.WST BADANIA ŚCIŚLE TAJNE TEATR IM. JANA KOCHANOWSKIEGO W OPOLU

Źródło:

Okiem widza
Link do źródła

Autor:

Ewa Bąk