„Sztuka wywiadu” Jarosława Mikołajewskiego w reż. Błażeja Peszka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Krzysztof Stopczyk.
(…)
Brzmią zewsząd okrzyki:
„Ach, to może ostatni! Patrzcie, patrzcie młodzi,
Może ostatni, co tak poloneza wodzi!” - (…)
„Pan Tadeusz” księga XII - Adam Mickiewicz
Na wstępie wyjaśnię skąd wziął się akurat ten cytat z „Pana Tadeusza”. Ano z dwóch powodów. Po pierwsze: bo w sposób najpełniejszy i najtrafniejszy oddaje to, co zobaczyłem w Teatrze Polonia w „Sztuce wywiadu” Jarosława Mikołajewskiego w reżyserii Błażeja Peszka. A po wtóre: bo sam spektakl składa się w dużej mierze z cytatów z różnych przedstawień, w których główne lub wiodące role grał Jan Peszek. Mikołajewski wspólnie z obydwoma Peszkami, to znaczy z ojcem (w tym przypadku aktorem) i synem (w tym przypadku reżyserem), wpadli na wspaniały pomysł i zrealizowali go z fenomenalnym rezultatem. A oto on.
Dziennikarka (Maria Seweryn) przychodzi do słynnego aktora (Jana Peszka), który jest już na końcu swej drogi zarówno na scenie, jak i w życiu. Nie znosi wywiadów, ale wyjątkowo zgadza się na udzielenie tego ostatniego, podsumowującego całe jego życie. W domu jest również Żona (Małgorzata Zajączkowska). W ten sprytny sposób widz ma możliwość rozkoszowania się przez 90 minut oglądaniem i słuchaniem Jana Peszka w różnych rolach.
Mam mały problem z nazwaniem rodzaju tego przedstawienia i najbardziej pasuje mi „rozszerzony monodram”. Bo przecież na scenie oprócz głównego bohatera, cały czas jest Maria Seweryn, a Małgorzata Zajączkowska pojawia się wielokrotnie. Panie grają bardzo ważne postacie i robią to w sposób znakomity, nie mniej postacią totalnie dominującą jest Jan Peszek.
Seweryn gra dziennikarkę absolutnie zauroczoną i zafascynowaną swoim, jak sama to przyznaje, idolem, którego uwielbia. Jest stremowana, zagubiona, wybita z konceptu, miejscami wręcz zawstydzona: „(…) co to k…a za pytanie? (…)”, wymyka jej się po wydukaniu jakiegoś pytania, o którego zadanie upomina się Wielki Aktor. W sumie nie ma dużo tekstu, ale za to gra całą sobą, a to jest dużo trudniejsze niż zwerbalizowany przekaz. Seweryn w sposób znakomity oddaje wszystkie te emocje i stany w jakie wprowadza ją ten wywiad, przeradzający się w miarę upływu czasu w rozmowę i prywatny happening rozmówcy.
Zajączkowska jako żona jest pomnikowa. Ona zna męża na wylot. Po tylu wspólnie spędzonych latach, świadoma jest wszystkich jego „gierek”, „trików”, „sposobów”. Już na nią nie działają. Ona już przyzwyczaiła się i pogodziła z życiem z geniuszem – potworem. Cały spektakl jest fenomenalny, ale jej rozmowa z dziennikarką, w czasie której wydawać by się mogło w sposób beznamiętny mówi swojej rozmówczyni o tym, co to znaczy być żoną TAKIEGO aktora, jest jedną z najbardziej przejmujących i w dodatku prawdziwych scen! To jest moment uświadomienia młodej dziennikarce, że oprócz scenicznych są jeszcze realne, nieteatralne światy, do których nie mają dostępu tłumy wielbicieli. Cała rola Zajączkowskiej zbudowana jest na powściągliwości i spokoju, który skrywa jednak emocje. Gdy patrzy się na kogoś, kto potrafi to pokazać, ogląda się taką grę z zapartym tchem. Niesamowita siła przekazu Żony leży właśnie w jej powściągliwości.
Gra obydwu pań jest w kontrze do roli Aktora, czyli Jana Peszka. No i doszliśmy do cytatu z „Pana Tadeusza”. W środowisku artystycznym/teatralnym, najwyższe uznanie i zachwyt wyraża się określeniem „zwierzę teatralne/ sceniczne”. Według mnie w tym przypadku to za mało! Jan Peszek to teatralna bestia, potwór! „(…) Może ostatni, co tak poloneza wodzi! (…)”. Aktor nie ukrywa swojego wieku. „Sztuka wywiadu” nie tylko z treści jest czymś w rodzaju podsumowania całego dorobku Peszka, jego benefisem. Dla miłośników jego talentu proponuję zabawę: gdy już będziecie oglądać ten spektakl (koniecznie!), policzcie Państwo w ile postaci i z jakich sztuk granych przez siebie w przeszłości w ciela się i odgrywa przed Dziennikarką w tym przedstawieniu? A to nie wszystko, bo są jeszcze cytaty z gigantów umysłów ludzkości. A i tak bledną one przy tekstach z życia wziętych. Z życia rodziny Peszków!
To co wyczynia Jan Peszek na scenie jest nie do opisania. To jest wypreparowane chemicznie aktorstwo doskonałe! To jest UKŁAD ZAMKNIĘTY! Jest w nim wszystko! I ta niesamowita energia przez dziewięćdziesiąt minut, w wieku 80 lat! Fenomen! „(…) Może ostatni, co tak poloneza wodzi! (…)”. Skłaniam się do wyrzucenia z tego cytatu słówka „może”.
Nie tylko gra trzyosobowego zespołu aktorskiego jest na niebotycznym poziomie. Cały spektakl jest perfekcyjny. Minimalistyczna scenografia Jagny Janickiej i kostiumy jej autorstwa są trafione w punkt. Ta scenografia stwarza ogromne możliwości dla reżysera światła, którym jest… Błażej Peszek! W niektórych scenach operowanie światłem przypominało mi sceny widywane w spektaklach Jerzego Grzegorzewskiego. To jest kolejny, ogromny komplement dla Błażeja Peszka. Chapeau bas za dwie reżyserie – całego spektaklu i za światła! No i muzyka. Wojciech Kiwer dostosował się do kosmicznego poziomu i zaproponował różnorodną muzykę wspaniale pasującą do całości, a miejscami nadającą rytm akcji.
„Szuka wywiadu” Jarosława Mikołajewskiego w reżyserii Błażeja Peszka, która powstała w Teatrze Polonia, to spektakl doskonały pod każdym względem. Radzę Państwu przekonać się o tym jak najprędzej!
A na koniec jeszcze taka osobista refleksja spowodowana faktem, że niektóre ze spektakli i ról przypomnianych przez Peszka powstały w czasach niezrozumiałych dla obecnych pokoleń, czyli w epoce przed rozpowszechnieniem się komputerów. Nie było telefonów komórkowych, nie było maili, stron internetowych, itp. Nie do wiary, ale nie było też social mediów! A jednak można było się jakoś porozumiewać. Ludzie umawiali się, spotykali w konkretnych miejscach, o konkretnej porze. A instytucje potrafiły dogadywać się i nie zdarzało się, żeby np. w tym samym dniu, o tej samej godzinie odbywały się dwie prestiżowe premiery, w dwóch wiodących teatrach, w dodatku położonych blisko siebie. Jak oni to robili? Może warto by wrócić do tych starych wypróbowanych sposobów i na etapie wstępnego planowania może nawet wspomóc się wynalazkami technicznymi, podobno ułatwiającymi życie?