„Klancyk i… Kwiat Jabłoni”, improwizowany wieczór w Teatrze Komedia w Warszawie. Pisze Krzysztof Stopczyk.
Większość moich znajomych uważa, że najważniejsze ze wszystkich urodzin są te osiemnaste.
Bo jest to podobno ta granica dzieląca beztroskie dzieciństwo i młodzieńcze życie od teoretycznej dorosłości. Z reguły właśnie wtedy odbywają się najbardziej szalone imprezy, wspominane później przez długie lata. Czy jest to słuszne czy nie, to zupełnie inna sprawa, ale tak się utarło i już!
W 2006 r., a więc osiemnaście lat temu, w ramach koła naukowego na Wydziale Wiedzy o Teatrze warszawskiej Akademii Teatralnej, piątka młodych ludzi (Magdalena Staroszczyk, Maciej Buchwald, Bartosz Młynarski, Michał Sufin i Krzysztof Wiśniewski) powołała do życia Teatr Improwizowany Klancyk (pojęcie zaczerpnięte z „Monty Pythona”) i w tym samym roku po raz pierwszy dała publiczny pokaz, w nieistniejącej już warszawskiej klubokawiarni Rio. Następne występy odbywały się w słynnej Klubokawiarni Chłodna 25. W tym czasie zaczęły następować zmiany w składzie osobowym, z którego ubyli Magdalena Staroszczyk i Michał Sufin, a do ojców założycieli dołączyli: Krzysztof Dziubak, Paweł Najgebauer, Piotr Sikora, Błażej Staryszak, Grzegorz Uzdański. I w tym składzie Klancyk występuje już od wielu lat, a ich siedzibą stał się Klub Komediowy w Warszawie, w najbliższym sąsiedztwie pl. Zbawiciela.
Oczywiście nasz warszawski Teatr Improwizowany Klancyk nie wymyślił tej spektakularnej formy teatralnej, która powstała w połowie ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych, ale w Polsce jest jednym z najstarszych zespołów tego typu, a w Warszawie prekursorem i bezapelacyjnie najbardziej znanym wykonawcą tej formy teatralnej.
Na swoje osiemnaste urodziny zafundował sobie wspaniały prezent i do występów na głównej scenie Teatru Komedia zaprosił jeden z najpopularniejszych polskich zespołów muzycznych młodego pokolenia Kwiat Jabłoni, czyli Kasię i Jacka Sienkiewiczów.
Na dzień dobry, wypełniona do ostatniego miejsca widownia usłyszała potrójne pytanie: Czy ktoś z państwa był na występie Klancyka w klubokawiarni Rio? Nikt. Kto był na występach w klubokawiarni Chłodna 25? Około 20/30 osób. Kto jest na naszym występie po raz pierwszy? Las rąk!
Ten test był zwykłą formalnością potrzebną do krótkiego wyjaśnienia, na czym polega formuła teatru impro, bo z rozmów jakie słyszałem we foyer i z reakcji publiczności w czasie całego występu jasno wynikało, że większość doskonale wiedziała co ich czeka i właśnie po to przyszła do Komedii.
Tym razem impulsem dla popisów improwizacyjnych siedmiu członków zespołu Klancyka był wywiad ósmego z nich, przeprowadzany z młodymi artystami. Oczywiście wśród publiczności większość stanowili sympatycy nie tylko Klancyka, ale również Kwiatu Jabłoni. To było widoczne i słyszalne w reakcjach publiczności i wyczuwalne w atmosferze panującej na widowni.
A Klancyk, wierny swojej nazwie zaczerpniętej z Monty Pythona, na bazie opowieści snutych przez Kasię i Jacka Sienkiewiczów oraz odpowiedzi udzielanych przez nich prowadzącemu wywiad, improwizował scenki w większości totalnie absurdalne, wzbudzające co i raz wybuchy śmiechu i burze oklasków!
Kwiat Jabłoni usatysfakcjonował swoich fanów nie tylko bardzo zabawnym wywiadem, ale również wykonaniem kilku swoich utworów.
A ja radzę Państwu zajrzeć na stronę internetową Teatru Komedia i poszukać tam informacji na temat kolejnych występów Klancyka, za każdym razem z innymi zaproszonymi gośćmi.
Wiernych widzów Klancyka nie muszę do tego namawiać, ale tych, którzy tylko słyszeli o Klancyku i uprawianej przez jego członków formie impro, gorąca namawiam do zobaczenia na żywo mistrzów w akcji!