Logo
Magazyn

Okiem Obserwatora: „Biesiada u hrabiny Kotłubaj” i 20-lecie Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury

12.06.2025, 14:28 Wersja do druku

8 czerwca w Och-Teatrze nie było sprawdzania biletów, a w szatni obowiązywała samoobsługa. Tego dnia Fundacja Krystyna Jandy na Rzecz Kultury obchodziła 20-lecie swojego istnienia. Oficjalnie uznaje się, że tyle samo lat liczy sobie Teatr Polonia, a Och-Teatr może poszczycić się 15-letnim stażem. Pisze Krzysztof Stopczyk.

fot. Robert Jaworski

Nikt z obecnych tego dnia i wieczoru w dawnym kinie Ochota, które zdecydowanie uzyskało nowe życie jako Och-Teatr, nie chciał uwierzyć w te liczby. W czasie rozmów, wiele osób podkreślało niesamowitą intensywność działania tych dwóch teatrów, która powoduje, że można zatracić poczucie upływu czasu. Ze wszystkich stron słychać było teksty typu: „a pamiętasz” (tu padał tytuł spektaklu) „i co w nim wyczyniał/wyczyniała” (tu pojawiało się nazwisko aktora lub aktorki)?!

Bo tych spektakli było kilkaset, tak samo jak artystek i artystów uczestniczących w nich. Dawne kina: Polonia (przez krótki czas Iluzjon) i Ochota, gdy uzyskały drugie życia jako teatry, gościły na swych scenach najwybitniejszych polskich aktorów i aktorki. Tak było od samego początku i tak jest teraz. Nie oznacza to absolutnie, że są to zamknięte kluby, dostępne tylko nielicznym. Od pierwszych spektakli u boku tych największych mistrzów pojawiały się młode osoby, dopiero rozpoczynające swoją karierę artystyczną. A granie w spektaklu wystawianym w jednym z tych teatrów jest cichym (lub głośno wypowiadanym) marzeniem każdej nowicjuszki i każdego nowicjusza wśród braci artystycznej. Bo wiadomo – występy na tych scenach – nobilitują! 

Pozwolę sobie zacytować fragment statutu Fundacji: „(…) Głównym celem statutowym Fundacji jest wspieranie i upowszechnianie kultury, w szczególności poprzez prowadzenie teatrów. Kolejne to pomoc ludziom w dostępie do kultury i teatru, opieka nad osobami wykluczonymi, współpraca z domami dziecka, warszawskimi szpitalami, domami opieki, domami wychowawczymi, Uniwersytetami Trzeciego Wieku, domami spokojnej starości itp., a także działalność charytatywna oraz promocja młodych artystów. (…)”.

Efekty działania Fundacji są widoczne tak zwanym „gołym okiem”. Każda premiera jest wydarzeniem odbijającym się szerokim echem nie tylko w środowisku artystycznym, ale bardzo często w całym społeczeństwie. Bo spektakle grane w Polonii i Och-Teatrze nie tylko prezentują najwyższy poziom artystyczny, ale często poruszają najbardziej aktualne i palące problemy nurtujące Polaków! Są nie tylko ucztą artystyczną, ale potrafią drażnić mózgownice, zmuszając szare komórki do popracowania i przemyśleń.

Na spotkaniu w Och-Teatrze nie obyło się bez składania sobie najlepszych życzeń, a organizatorzy odwdzięczyli się swoim gościom wspaniały prezentem. 

Na dużej scenie zagrany został bowiem rarytas nad rarytasami, genialny żart sceniczny, według pomysłu Jana Bończy-Szabłowskiego, czyli „Biesiada u hrabiny KotłubajWitolda Gombrowicza. Że niby co w tym takiego nadzwyczajnego? Już wyjaśniam.

Scenariusz napisał znany krytyk teatralny Jan Bończa-Szabłowski. On również skompletował obsadę. Oto ona: Hrabina Maria KotłubajJan Peszek!!!; Stara MarkizaJacek Fedorowicz!!!; Baron Apfelbaum de domo książę Pstryczyńskiprof. Jerzy Bralczyk!!!; Kucharz FilipTomasz Jachimek; On czyli GombrowiczSzczepan Kajfasz, Krzysztof Szczepaniak, Łukasz Stawowczyk; MuzykMarcin Zdunik. Reżyserką tego diamenciku jest Magdalena Piekorz. Pozostali twórcy to: Marcin Zdunik – muzyka; Dominika Żłobińska – kostiumy (statuetka Oskara to za mało!!); Wojciech Stefaniak – scenografia; Hektor Werios – animacja.

To przedstawienie jest najlepszą ilustracją tez postawionych przeze mnie powyżej. Jak stwierdził pół żartem, pół serio Bończa-Szabłowski, „Biesiada u hrabiny Kotłubaj” w tej obsadzie jest słyszalna rzadziej niż Dzwon Zygmunta. Mało jest miejsc, w których można było do tego pory zobaczyć Jacka Fedorowicza i Jana Peszka tańczących w krynolinach. Premiera tego żartu scenicznego odbyła się w 2019 r. w Collegium Nobilium w Warszawie. Później możliwość delektowania się tym rarytasem mieli widzowie Teatru Powszechnego w Radomiu, z okazji obchodów roku gombrowiczowskiego, w 2024 roku. A teraz Fundacja Krystyny Jandy na Rzecz Kultury stworzyła taką szansę swojej wiernej publiczności.

Proszę Państwa! Śmiem twierdzić, że tego czego byli świadkami widzowie w czasie tego spektaklu, żadne pióro nie opisze. To znaczy, może i opisze, ale na pewno nie odda tych emocji i reakcji widzów jakich byłem świadkiem i jakich ja sam doświadczyłem! Z całym szacunkiem dla pozostałych wykonawców tego wydarzenia, ale uwaga widowni (i moja) skupiona była głównie na profesorze Bralczyku, Jacku Fedorowiczu i Janie Peszku. Profesor jako Baron Apfelbaum ubrany był w klasyczny strój z epoki, noszony przez arystokrację. Nawet tę zubożałą. Ale żaden opis nie odda strojów, fryzur i makijaży Fedorowicza jako Starej Markizy, oraz Peszka grającego postać tytułową. A tym bardziej ich sposobu poruszania się, gestykulacji, mimiki i interpretacji tekstu, jako skretyniałych arystokratek.  

To było fenomenalne!!!

Fundacja Krystyny Jandy na Rzecz Kultury, i sama jej szefowa, nie mogła lepiej odwdzięczyć się licznie przybyłej publiczności. Bo ten młodzieńczy spektakl Gombrowicza z reguły grany był w gwiazdorskiej obsadzie. Romuald Szejd, na scenie Prezentacje, w roli Hrabiny obsadził Hannę Skarżankę, a w roli Starej MarkizyWandę Stanisławską-Lothe. Baronem Apfelbaumem był Mieczysław Voit, a Gombrowiczem – Jerzy Kryszak. Kilka lat później Hrabiną była Nina Andrycz, Markizą – Ryszarda Hanin, a Baronem – Bronisław Pawlik.

Sam Bończa-Szabłowski w adaptacji dla Teatru Telewizji w 2017 r. (reżyserował Robert Gliński) również skompletował doborową obsadę: Anna Polony (Hrabina), Barbara Krafftówna (Markiza), Bohdan Łazuka (Baron), Piotr Adamczyk (Gombrowicz) i Grzegorz Małecki (kucharz Filip).

Z tego bardzo pobieżnego przeglądu widać, że „Biesiada…” miała w przeszłości bardzo mocne obsady. Ale według mojego skromnego zdania, żadna nie dorównywała tej, którą można było zobaczyć w Och-Teatrze w czasie obchodów 20-lecia Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury.

Bardzo dziękuję za tę możliwość. Życzę dalszych sukcesów i równie wspaniałych efektów działań jak do tej pory.

Źródło:

Materiał nadesłany

Sprawdź także