Inne aktualności
- Warszawa. „Gry i zabawy” – spektakl w DK Zacisze 21.01.2025 17:26
- Warszawa. Ogłoszono przetarg na realizację budowy TR Warszawa 21.01.2025 16:16
- Warszawa. MKiDN ogłosiło projekty dofinansowane z rezerwy ministra w ramach programu „Edukacja artystyczna 2025” 21.01.2025 16:07
- Bydgoszcz. Teatr Polski gra z WOŚP 21.01.2025 15:07
- Radom. Wkrótce premiera spektaklu „Café Luna” w Teatrze Powszechnym 21.01.2025 15:03
- Rzeszów. Promocja książki Andrzeja Piątka „Szajna. Dom wyobraźni artysty” 21.01.2025 14:56
- Nowy Sącz. XXI Międzynarodowy Konkurs Sztuki Wokalnej im. Ady Sari – w maju 21.01.2025 14:46
- Białystok. 30 twórców ze stypendiami artystycznymi prezydenta miasta 21.01.2025 14:43
- Bydgoszcz. „Zemsta” na Dzikim Zachodzie. Teatr Polski zaprezentował plakat z kaktusem i rewolwerem 21.01.2025 14:09
- Katowice. Za tydzień premiera spektaklu „Mianujom mie Hanka” w Teatrze Telewizji 21.01.2025 13:56
- Katowice. Gala wręczenia Nagrody im. Kazimierza Kutza w Teatrze Śląskim – 16 lutego 21.01.2025 13:28
- Gdańsk. Najbliższe wydarzenia w Teatrze Wybrzeże 21.01.2025 12:26
- Bydgoszcz. Opera ku pokrzepieniu serc. Weekend z „Napojem miłosnym” w Operze Nova 21.01.2025 12:20
- Płock. Zmarł aktor Zbigniew Płoszaj 21.01.2025 12:09
Trzydniowy cykl koncertowy „Weekend z Niepodległą”, organizowany po raz drugi w Filharmonii Zielonogórskiej im. Tadeusza Bairda, obfitował w różnorodny repertuar trzech rodzajów: operowy, kameralny i solowy.
Obecność muzyki operowej w Zielonej Górze ma pewną tradycję. Wpisuje się w nią między innymi projekt „Kameralna Scena Operowa” (1984–1985). Do niej nawiązał dyrektor FZ Rafał Kłoczko, prezentując dwie jednoaktówki w wersji koncertowej: Der Pole und sein Kind, oder Der Feldwebel vom 4. Regiment Alberta Lortzinga (1831) oraz Flisa Stanisława Moniuszki (1858).
Uroczystym wprowadzeniem do koncertu było wspólne wykonanie polskiego hymnu przez orkiestrę, chór oraz publiczność. Mazurek Dąbrowskiego zabrzmiał jeszcze dwukrotnie w opracowaniu orkiestrowym oraz wokalno-orkiestrowym Lortzinga – odpowiednio w uwerturze oraz w finałowej części jego singspielu. To niepozorne dzieło okazało się zgrabnym spektaklem, pogodną muzyką z dużą dawką humoru, choć osadzoną w trudnej polskiej tematyce niepodległościowej. Kompozytor bazował na opowieści o kalekim polskim żołnierzu tułaczu z 4 Pułku Piechoty – sierżancie Janickim, który po upadku powstania listopadowego, stracie żony, domu i ojczyzny, błądził po niemieckiej ziemi ze swoim sześcioletnim synem Franzischkiem. Na nędzne życie zarabiał pięknym śpiewem i grą na gitarze. Trafił do domu bogatego gospodarza świętującego z przyjaciółmi swoje urodziny, gdzie niespodziewanie odnalazł zaginioną żonę. Całość kończy się więc szczęśliwie, co podkreśla radosna pieśń finałowa na nutę Mazurka. „Nigdy nie widziałem, żeby płynęło tak dużo łez, jak wówczas, gdy wykonywano tę niewielką rzecz” – wspominał kompozytor premierę w Osnabrücku w 1832 roku. Podczas zielonogórskiego, a zarazem polskiego prawykonania tej jednoaktówki nie było łez. Były gromkie brawa dla artystów, wśród których zdecydowanie wyróżniał się baryton Szymon Mechliński (Janicky). Wykonanie było możliwe dzięki Kłoczce oraz Jakubowi Mateuszowi Lisowi, którzy odnaleźli, zrekonstruowali i opracowali partyturę. Czytelność fabuły (prezentowanej przez solistów i chór w języku niemieckim) zapewniło umieszczenie w książce programowej polskiej wersji tekstu w tłumaczeniu Katarzyny Kwiecień-Długosz.