EN

10.02.2025, 15:20 Wersja do druku

Od namiętnej miłości do głośnej przemocy

„Gry wstępne” Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Muzycznym we Wrocławiu. Pisze Magdalena Talik w portalu wroclaw.pl.

fot. Ołeksandr Poliakovsky/mat. teatru

„O czym śpiewamy, gdy śpiewamy o miłości?” – tekst będący parafrazą tytułu jednego z opowiadań amerykańskiego prozaika Raymonda Carvera, wybrzmiewa w pewnym momencie spektaklu „Gry wstępne” na scenie Teatru Muzycznego Capitol. I wydaje się kluczem nie do jednej, ale wielu pokazanych tu opowieści o miłości, w którą niepostrzeżenie wkrada się przemoc. 

Nie dajmy się zwieść plakatowi tego spektaklu z romantycznym zdjęciem Geofa Kerna przedstawiającym całującą się parę unoszącą się w powietrzu, ani tytułowi, który może zapowiadać jakiś obiecujący miłosny wątek. Ani dacie premiery – niedługo przed Walentynkami. 

Historie, które są samym życiem

„Gry wstępne” w reżyserii Wiktora Rubina ze scenariuszem dramaturżki Jolanty Janiczak to nie romantyczna opowieść, ale właściwie samo życie, o którym twórcy opowiadają przywołując znane nam postaci z prasy, ale też literatury i sztuki (m.in. Desdemonę czy Carmen).

Samo życie, bo za kanwę historii dwojga młodych i zakochanych – Patty (świetna Paulina Walendziak) i Brada (Rafał Derkacz w doskonałej formie), którzy wyruszają w podróż krajoznawczą vanem – posłużyły autentyczne losy amerykańskiej pary – Gabby Petito i Briana Laundriego, których eskapada po amerykańskich parkach narodowych skończyła się tragedią.  

W „Grach wstępnych” obserwujemy, krok po kroku, jak wzajemna bliskość i oddanie związanych ze sobą blisko Patty i Brada zaczyna przeradzać się w zmęczenie, zniechęcenie, wrogość, jak w związek cicho wkrada się przemoc, jak zrozpaczona matka Patty i wpatrzona w syna matka Brada (doskonała Katarzyna Pietruska w podwójnej roli) czekają na sygnał od dzieci. 

Spektakl o przemocy, na którą godzą się kobiety  

Twórcy nie próbują wchodzić w rolę dokumentalistów – do dzisiaj nie wiadomo, co zdarzyło się między Petito i Laundrym i doprowadziło do wstrząsającego finału ich wyprawy – podpowiadają raczej możliwe scenariusze. Niepokojącą alienację Brada, jego pogłębiającą się depresję, a potem skutkującą tym zmianę nastroju Patty, jej powolne obumieranie. 

Ciekawym rozwiązaniem jest wprowadzenie chóru – tu mniej komentuje, bardziej przywołuje zjawiska przemocowe, które w naszej kulturze świetnie funkcjonują, także uświęcone sztuką (bo kto nie zna i nie przeżywa losów uduszonej Desdemony z Szekspirowskiego „Otella”, czy zamordowanej nożem Carmen z opery Bizeta).

Ale trzy chórzystki (Katarzyna Granecka, Helena Sujecka i bardzo dobra Julia Wrona ze Studium Musicalowego Capitolu) opowiadają historie wzięte z życia, o uczuciu i jego ofiarach, które wytrzymają każdy cios i zniewagę męskich partnerów (Bartosz Picher, Michał Zborowski, Hubert Michalak). 

Wątki wzięte z życia są zarówno siłą, jak i pułapką tego spektaklu, który momentami wybrzmiewa dydaktycznym tonem i niepotrzebnym patosem. Wystarczą same historie, nie trzeba ich podkreślać markerem. Widzowie są na nie wyczuleni. 

Zwłaszcza kiedy towarzyszy im tak fantastyczna muzyka na żywo, jak ta Krzysztofa Kaliskiego (wspieranego wokalnie przez Rafała Derkacza). Tworzy klimat, zbliża do bohaterów, zachęca do głębszej refleksji. Podobnie jak oszczędna, ale sugestywna scenografia (Łukasz Surowiec), czy fenomenalne kostiumy Marty Szypulskiej (ogrodniczki Patty z sercami wyciętymi na kolanach to prawdziwy hit!).   

Spektakl „Gry wstępne” obejrzymy 20-23 lutego, 13-16 marca. Spektakl jest przeznaczony dla widzów 16+, używane są światła stroboskopowe. Bilety kosztują 35-60 zł.

Tytuł oryginalny

Od namiętnej miłości do głośnej przemocy

Źródło:

wroclaw.pl
Link do źródła

Autor:

Magdalena Talik

Data publikacji oryginału:

07.02.2025