- Obecnie jestem w trakcie prób do "Płatonowa" w reżyserii Mai Kleczewskiej. Nasza praca jest ryzykowna i ekscytująca. Maja Kleczewska oczekuje naszych propozycji, prowokuje naszą wyobraźnię, nasze aktorskie szaleństwa. Na próbach wszystko jest dozwolone i absolutnie możliwe, a najważniejszym wyznacznikiem tego, co robimy ma być prawda. Dlatego mnóstwo improwizujemy, szukamy - mówi DOMINIKA BIERNAT, aktorka Teatru Polskiego w Bydgoszczy.
Z Dominiką Biernat [na zdjęciu w "Przebudzeniu wiosny"] rozmawia Wiesław Kowalski: Wiesław Kowalski: W Subiektywnym Spisie Aktorów Teatralnych podsumowującym dokonania aktorskie sezonu 2007/2008 pod redakcją Jacka Sieradzkiego i Łukasza Drewniaka, znalazła Pani swoje miejsce w kategorii "nadzieja". Uwagę krytyków zwróciły Pani role w "Przebudzeniu wiosny" i w "Nordost". Czym dla młodej absolwentki łódzkiej filmówki, zaledwie rok po szkole, jest to szczególne wyróżnienie? Dominika Biernat: Nie ukrywam, że od lat śledzę Subiektywny Spis Aktorów Teatralnych ukazujący się w "Polityce", więc bycie "nadzieją" sprawiło mi ogromną radość i dało niesamowity napęd do dalszej pracy. W.K.: Pani nazwisko znalazło się w tym "rankingu" obok takich aktorów jak Mirosław Baka, Andrzej Łapicki, Ewa Kasprzyk, Jan Peszek, Maria Seweryn, Borys Szyc czy Krzysztof Wakuliński. W przypadku spektaklu "Nordost" Jacek Sieradzki napisał: "W relacji czeczeńskiej