O płycie „Miłość z Facebooka” Artura Gotza pisze Krzysztof Krzak w Teatrze dla Wszystkich.
Pytanie z gatunku retorycznych: czy może być lepszy dzień na premierę płyty z miłością w tytule niż Dzień Zakochanych? Właśnie w Walentynki’22 ukazała się czwarta płyta Artura Gotza zatytułowana „Miłość z Facebooka”.
Artur Gotz z wykształcenia jest aktorem po wrocławskiej filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, Wydział Lalkarski. Po jej ukończeniu w 2006 roku związał się na trzy sezony z Teatrem Rozrywki w Chorzowie (m.in. „Jesus Christ Super Star”, „Krzyk”). W tym samy roku zadebiutował jako wokalista w Piwnicy Pod Baranami w rodzinnym Krakowie, gdzie współpracował m.in. z samym Zygmuntem Koniecznym. W swoim artystycznym dossier ma również współpracę z łódzkim Teatrem Nowym im. Kazimierza Dejmka ( „Piaskownica”, „Antygona”, „Dobrze”, „Policja”), warszawskimi teatrami: Kamienica („Pamiętnik z powstania warszawskiego”), Współczesny („To idzie młodość…”), 6.piętro („Bromba w sieci”) oraz londyńskim „The Imagination”. Grał też w wielu serialach telewizyjnych („Echo serca”, „Ojciec Mateusz”, „Barwy szczęścia”). W 2010 roku ukazała się pierwsza jego płyta – „Obiekt seksualny”, na której znalazły się m.in. kompozycje Koniecznego, Dariusza Rzontkowskiego i Wojciecha Waglewskiego. Potem był krążek „Mężczyzna prawie idealny” z piosenkami Agnieszki Chrzanowskiej, a cztery lata temu Gotz nagrał płytę z piosenkami Starszych Panów, czyli Przybory i Wasowskiego.
Album „Miłość z Facebooka” powstał m. in. ze środków zebranych przez artystę podczas akcji crowdfundingowej na portalu „odpal projekt”. Zawiera ona trzynaście piosenek stworzonych specjalnie dla Artura Gotza przez Igora Jaszczuka, którego utwory mają w swoim repertuarze tacy artyści, jak Halina Frąckowiak, Olga Bończyk, Mietek Szcześniak i Golec uOrkiestra. Każdy z tekstów opowiada jakąś historię z obszaru obyczajowo – społecznego, nie stroniąc przy tym od emocji związanych ze stosunkami damsko – męskimi. Zdecydowana większość z nich ujmuje temat jednak w konwencji satyryczno – kabaretowej, wywołującej raczej uśmiech słuchacza niż jego wzruszenie (vide: „Janusz i Grażyna”, „Schabowy”); ciekawe są obserwacje otaczającej rzeczywistości („Bluesg and troll”, „Piątek, piąteczek, piątunio” czy „TV Show”). Nawet miłosne historie przedstawione są z przymrużeniem oka i niezłośliwym humorem („Karty na stół” i tytułowa „Miłość z Facebooka”). Jest też bonus dla kibiców – „Gramy do końca”. Muzycznie przeważa pop w odmianie vintage, melodie nieskomplikowane muzycznie, posiadające wyrazisty rytm i melodię, także inspirowane muzyką latynoską, przeznaczone do tańca, dobrej zabawy i nucenia.
Artur Gotz swą interpretacją wnosi wiele pozytywnych emocji i energii w zdominowany przez muzyczne, jak to mówiła Agnieszka Osiecka, snuje, daje wytchnienie i zwyczajną radość płynącą z obcowania z muzyką lekką i przyjemną. A jak na aktora dysponującego świetną dykcją przystało dba o to, by do słuchacza dotarły treści zawarte w zróżnicowanych tekstach nie o niczym, co niestety nie zdarza się zbyt często.