„Po co jest noc" w reż. Ireneusza Pastuszaka w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie. Pisze Krzysztof Krzak na swoim blogu.
Ten tytuł to pewne nadużycie stanowiące mniej lub bardziej udaną wariację tytułu najnowszej i szczególnej pod kilkoma względami premiery w Tarnowskim Teatrze im. Ludwika Solskiego, która odbyła się on-line 12 grudnia 2020 roku.
Tak naprawdę bowiem spektakl „Po co jest noc, czyli rzecz: na głosy, gitarę i oddech na podstawie utworów Edwarda Stachury” pokazany na Scenie Underground trwa zaledwie godzinę z niewielkim hakiem i jest drugą premiera w tym nietypowym sezonie w sposób szczególny poświęcony Edwardowi Żentarze, który w latach 2008 – 2011 dyrektorował tarnowskiemu „Solskiemu”, a jedną z najbardziej znanych jego ról był Janek Pradera w ekranizacji „Siekierezady” Stachury, która przyniosła aktorowi Złotą Kaczkę i Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego.
W najnowszej premierze po teksty Edwarda Stachury sięgnęli Jerzy Pilch (zbieżność imienia i nazwiska z autorem „Spisu cudzołożnic” – przypadkowa) i Ireneusz Pastuszak, który podjął się również reżyserii i wspólnie z Tomaszem Wiśniewskim (tarnowska publiczność może go kojarzyć jako Edka w Mrożkowskim „Tangu”, Petruchia w „Poskromieniu złośnicy”, Banka w „Makbecie” czy Jana w „Ślubach panieńskich”) interpretują wiersze i prozę pisarza, który szczyt popularności swojej twórczości święcił w latach 80. i 90. ubiegłego wieku. U podstaw scenariusza legły fragmenty szkicu „Fabula rasa”, w której autor zabiera głos na wiele fundamentalnych zagadnień, takich jak życie i śmierć, miłość w wielu aspektach (także tym erotycznym), poszukiwanie własnej tożsamości, poznanie samego siebie, a także samotności wśród osób z pozoru bliskich. Prozatorskie monologi i quasi dialogi przeplatane są piosenkami lub wierszami Stachury, do których muzykę skomponował Arkadiusz Boryczka ((poza jednym, „Życie to nie teatr”, do którego muzykę ułożył sam poeta). Muzyka to bardzo różnorodna (jest nawet stylizacja na melodię ludową w utworze „Jak już tu przyszłaś”, ale nie brak mocnych rockowych brzmień – na szczęście nie ma smętnego pitolenia), niełatwa do wykonania, ale zarówno Tomasz Wiśniewski, jak i Ireneusz Pastuszak, którego nie podejrzewałem o zdolności wokalne, stają na wysokości zadania. Śpiewają naprawdę lepiej niż niektórzy zawodowi szansoniści, przy okazji wiedząc, o czym śpiewają. A „Piosenka, której nie da się przestać śpiewać” w ich interpretacji ma wszelkie szanse, by stać się przebojem.
Wykonywana na żywo przez kompozytora muzyka i popisy aktorów, którzy nie mówili, żeby mówić, ale żeby powiedzieć, uzupełniane były prezentacjami multimedialnymi stworzonymi przez Jerzego Pilcha i Andrzeja Szypułę, które z kolei znakomicie współistniały ze scenografią Leony Iwańskiej, która przestrzeń niewielkiej sceny Underground zamieniła we wszechświat mogący przytłoczyć człowieka. Wszystkie te elementy sprawiają, że „Po co jest noc” jest przedstawieniem kompletnym. Jego powstanie uświetniło jubileusz 40 – lecia pracy artystycznej Ireneusza Pastuszaka, absolwenta Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, debiutował (jeszcze jako adept) 13 grudnia 1980 roku jako Turoń, Pasterz i Pachoł Heroda w „Pastorałce” Leona Schillera, którą wyreżyserował Leszek Czarnota w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Na tej scenie grał jeszcze m.in. w „Panu Tadeuszu”, „Tangu” (Artur), „Iwonie, księżniczce Burgunda”. Potem na sześć sezonów przeniósł się do Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie (m.in. „Bal manekinów”, „Burza”, „Klątwa”). W 1992 roku zaangażował się do Tarnowskiego Teatru im. Ludwika Solskiego, któremu pozostaje wierny do dzisiaj (z przerwą w latach 2008 – 2010, gdy powrócił do teatru w Rzeszowie). W Tarnowie zadebiutował rolą Fanatyka w „Zorzy” Schaeffera. Ale był również Makbetem w tragedii Szekspira, Wierszyninem w „Trzech siostrach” Czechowa, Klaudiuszem w „Hamlecie”, Harpagonem w „Skapcu”, Inspektorem Fry’em w „Porachunkach z katem”, Radostem w „Ślubach panieńskich” i Stomilem w „Tangu” Mrożka. Na macierzystej scenie wyreżyserował spektakle „Skarga” i „Apetyt na czereśnie”, w których także zagrał. Ireneusza Pastuszaka sporadycznie można oglądać w serialach, takich jak „Ojciec Mateusz”, „Na sygnale”, „Szpilki na Giewoncie”, „Korona królów” i „Młody Piłsudski”.
Sobotnia bezpośrednia transmisja internetowa premiery Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie była wydarzeniem jednorazowym. Na kolejne prezentacje i rozszyfrowanie tajemnicy po co jest noc trzeba będzie poczekać na powrót normalności, czyli możliwości grania przedstawień w siedzibie teatru.