"Szekspir: makieta" na motywach "Poskromienia złośnicy", "Romea i Julii", "Tytusa Andronikusa" i "Hamleta", reżyseria i dramaturgia: Mira Mańka, kolektyw dziewczyński „blisko” przy wsparciu Bytomskiego Teatru Tańca i Ruchu Rozbark. Pisze Paweł Kluszczyński z Nowej Siły Krytycznej.
Sezon artystyczny 2021/2022 w Bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu „Rozbark” otworzyła premiera pod tytułem „Szekspir: makieta”, przygotowana w koprodukcji z kolektywem dziewczyńskim „blisko” (Mira Mańka/ Anna Rogóż). Przedstawienie budują cztery etiudy oparte na dramatach angielskiego mistrza, są pozornie niepowiązane, różnią się techniką gry i sposobem przekazu. Jednak tak różna forma uzmysławia prawdę o aktorze, jako medium o niewyczerpywalnych środkach, które umożliwiają pokazanie znanego tekstu na multum sposobów.
Spektakl rozpoczyna Julia Lewandowska, występuje z szeregu aktorów siedzących w głębi sceny pod ogromnym ekranem, na którym rzutowane są tytuły kolejnych dzieł. Prezentuje „Poskromienie złośnicy” w formie teatru lalkowego, postaci są wyciętymi z gazet papierowymi lalkami, sceną prosta makieta przypominająca dom. Mimo tej ascezy, etiuda jest pełna ekspresji. Lewandowska żywiołowo, w rytmicznym tempie podaje tekst. Wątek feministyczny wiedzie prym, jej wypowiedź staje się podprogową manifestacją narracji Strajku Kobiet, co jest bezbłędnie odczytane przez widownię.
W „Romeo i Julii” zobaczymy Kamila Bończyka i Daniela Zycha. Ich występ to połączenie tańca i pantomimy. Wszystko jest umowne, odrobinę niedopowiedziane, z ruchu można jednak bezbłędnie wyczytać historię pary zakochanych z Werony. Zatraca się seksualność, ciało to naczynie czerpiące ze źródła – dramatu.
Łukasz Szleszyński również na ciele aktora oparł interpretację „Tytusa Andronikusa”. Jest to przewrotny performance, przypomina do złudzenia zajęcia fitness… Tancerz interpretuje didaskalia dramatu, łącząc imiona bohaterów z pozycją ciała. Kiedy akcja zaczyna się zagęszczać, jego ruchy nabierają morderczego tempa, ale pozostają nienaganne. Zmianę prezentacji postaci wiąże z krwawymi walkami przez nich prowadzonymi, w których tracą kończyny.
Ostatnia z etiud oparta została na relacji Hamleta i Ofelii. Przypomina to kliszę z rozstania młodych ludzi, którzy przeżyli ze sobą kilka lat. Katarzyna Zioło i Szymon Michlewicz-Sowa kładą na stole, w centrum pustej sceny, kartony z pamiątkami. Ona jest pogodzona z losem, pieczołowicie wyjmuje każdą rzecz i układa w równych odstępach. On to chaos, niepewność i roztargnienie, niezgrabnie rozrzuca pamiątki i szybkimi ruchami rozkłada po swoje połowie blatu. Układają z nich coś na kształt lasu w słoiku, wspominając wspólnie spędzone momenty związane z przedmiotami, dziękując sobie, że na ten krótki czas mogli stać się bohaterami szekspirowskiego dramatu.
„Szekspir: makieta” to spektakl, który nie tylko mówi o wszechstronności sztuki aktorskiej, pokazuje też, że emocje i natura ludzka, które Szekspir opisywał są uniwersalne i niezmienne na przestrzeni lat. Jest to piękna podróż w głąb duszy człowieka, jej najszlachetniejszych części, ale i mrocznej natury.
***
„Szekspir: makieta”
na podstawie: „Poskromienia złośnicy”, „Hamleta”, „Tytusa Andronikusa” i „Romeo i Julii” Williama Szekspira
koncepcja: kolektyw dziewczyński „blisko” – Mira Mańka/Anna Rogóż
Bytomski Teatr Tańca i Ruchu „Rozbark”, premiera 5 września 2021
występują: Julia Lewandowska, Katarzyna Zioło, Kamil Bończyk, Szymon Michlewicz-Sowa, Łukasz Szleszyński, Daniel Zych
***
Paweł Kluszczyński – rzemieślnik kultury, z wykształcenia technolog chemik, z pasji autor recenzji, felietonów, dramatów, poezji, bajek, bloga ijestemspelniony.pl; zawodowo od zawsze związany z teatrem, finalista VII Edycji Konkursu im. Andrzeja Żurowskiego dla młodych krytyków teatralnych.