Logo
Recenzje

Nie traćmy głów

28.04.2025, 19:02 Wersja do druku

„SIX” Toby'ego Marlowa i Lucy Moss w reż. Katarzyny Chlebny w Krakowskim Teatr Variete. Pisze Agnieszka Loranc w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. teatru

Broadway zawitał do miasta królów! I trzeba przyznać, że w Krakowskim Teatrze Variete z pewnością odniesie triumf. „SIX” w reżyserii Katarzyny Chlebny to druga polska premiera musicalu, który szturmem zdobywa serca publiczności na całym świecie — i nie bez przyczyny.

Kiedy współczesna walka o prawa kobiet rozgrywa się nie tylko na ulicach, ale i w codziennym życiu, głos sześciu żon Henryka VIII, które rywalizację o miano najbardziej poturbowanej przez małżeństwo przekuwają w siostrzeństwo, brzmi nad wyraz aktualnie. Choć dziś nie ścinamy głów na gilotynie, to wciąż kobiety zmuszone są „nadstawiać karku” w świecie zdominowanym przez patriarchat. W Polsce, gdzie jeszcze tak niedawno uliczne manifestacje okalał symbol błyskawicy — znak odwagi, oporu i kobiecej siły — „SIX” staje się spektaklem niezwykle potrzebnym i trafnym.

Aktorki podczas wywiadów podkreślały, że wspólna praca nad spektaklem zrodziła między nimi głęboką więź — bo ten zbiór HERstorii wymagał nie tylko aktorskiego wyczucia roli, ale i wzajemnego, siostrzanego zrozumienia. Podczas premiery ze wzruszeniem oglądać można było wsparcie koleżanek z obsady zasiadających na widowni — bo spektakl grany jest przez dwa składy. W oglądanej przeze mnie wersji wystąpiły: Emilia Fałowska, Dominika Kozak, Dagny Mikoś, Irena Michalska, Anastazja Simińska i, last but not least, zachwycająca w głosie i ekspresji Klaudia Duda. Aktorki z rozwagą i empatią traktują losy kobiet, które przyszło im portretować. I choć tekst libretta w tłumaczeniu Jacka Mikołajczyka pełen jest humoru i odniesień do polskiej kultury, to pod tą formą pulsują gorzkie prawdy o odwiecznych walkach o godność, tożsamość i miejsce kobiet w świecie.

Historie królowych, wyrwane z zakurzonych encyklopedii, ożywają na scenie. Muzyka staje się tu głównym nośnikiem narracji: znakomite songi, śpiewane przez każdą z królowych o nich samych, sprawnie prowadzą widza po dworskiej osi czasu. Najmocniej wybrzmiewają jednak partie, w których sześć głosów łączy się w harmonijną jedność — laur dla pracy Justyny Motylskiej, odpowiedzialnej za przygotowanie wokalne aktorek. Na żywo „SIX” nabiera nowej jakości, bo girlband pod kierownictwem muzycznym Ignacego Matuszewskiego wprowadza w przestrzeń sceny żywioł, którego próżno szukać w streamingowych nagraniach. Moc pozostaje także po stronie choreografii Barbary Olech — aktorki niemal przez cały spektakl pozostają w intensywnym ruchu, synchronicznie łącząc wymagające układy taneczne ze śpiewem.

W spektaklu zderzają się dwie estetyki: inspiracje renesansowe i popkultura. Aktorki w wyrazistych charakteryzacjach, brawurowych, ale i kokieteryjnych kostiumach kreują królowe na gwiazdy estrady. Łukasz Błażejewski przenosi ten sznyt także do scenografii, tworząc imponującą przestrzeń symboliczną: ogromna, złocista gwiazda-korona z tyłu sceny przypomina zarówno o majestacie, jak i o ciężarze władzy. Otaczające ją zdobienia to potęga świątyń renesansu, ale ich nowoczesna stylizacja, wsparta dynamicznym światłem Wojciecha Wąsa, nadaje całości pulsujący rytm, który rośnie i opada razem z emocjami na scenie. Pojawia się ruchomy moduł — karuzela, która jednocześnie pełni funkcje tronu, łoża, gilotyny, a także portalu zmieniającego funkcje w zależności od narracji.

„SIX” nie chce się wychodzić, a gdy już trzeba, to pragnie się wrócić. Ja z pewnością pojawię się ponownie, by przyjrzeć się także Karolinie Szeptyckiej, Katarzynie Miednik, Sylwii Banasik-Smulskiej, Julii Roman, Żanecie Rus, a może i kiedyś Katarzynie Chlebny w roli Anny z Kleve.

„SIX” w Teatrze Variete to prawdziwa celebracja kobiecej siły i wspólnoty. Katarzyna Chlebny — po raz pierwszy reżyserująca spektakl oparty na cudzym materiale — znakomicie wyczuła potencjał tkwiący w tej opowieści. W tej wersji królowe naprawdę ożywają — z całym swoim bólem, dumą i niepowtarzalnym charakterem.

Tytuł oryginalny

Nie traćmy głów

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Agnieszka Loranc

Data publikacji oryginału:

28.04.2025

Sprawdź także