Dziwi mnie to zwarcie szyków, zaskakują dramatyczne teksty w obronie knajpy, gdy tymczasem w Dramatycznym dzieją się o wiele gorsze rzeczy, zachodzą niepokojące procesy - pisze Bartłomiej Miernik dla e-teatru.
Biłem się z myślami, czy to w ogóle jest temat na felieton. Czy nie za późno to piszę i czy w ogóle warto, bo Kulturalna jest mi obojętna. Po prostu. Zwyczajnie. Ani grzeje, ani ziębi. Nie chodzę, nie upijam się, nie spotykam, nie przysiadam. Czmycham po premierach, nie spoglądam w tamtą stronę. Ze znajomymi umawiam się w ciekawszych warszawskich lokalach, często na Solcu i Powiślu, a jak muszę w Centrum to na Chmielnej lub Foksal. Potrafiłbym wymienić kilkanaście ciekawszych niż Kulturalna miejsc, z bogatszą ofertą koncertową, piwną, jedzeniową. Choćby na Pradze. I tańszych. Kulturalną udało się uchronić przed zamknięciem. W obronę włączyło się kilkanaście opiniotwórczych osób. Zamach na knajpę skonsolidował środowisko. Zakręcenie kurka z wódą zjednoczyło. Dziwi mnie to zwarcie szyków, zaskakują dramatyczne teksty w obronie knajpy, gdy tymczasem w Dramatycznym dzieją się o wiele gorsze rzeczy, zachodzą niepokojące procesy. Kto