Może więc zanim będziemy się oburzać, że telewizja nie chce pokazywać PPA, to sami przyjrzymy się temu zjawisku i spytajmy: dlaczego? Ja mam prostą odpowiedź: bo Przegląd Piosenki Aktorskiej stał się NUUUUDNYYYY! I tyle. I dziwi mnie to doszukiwanie się dziury w całym i wydziwianie, że TVP woli pokazywać zmagania artystów na lodzie czy walki piosenkarek w kisielu. Że przedkłada Dodę nad Ewę Demarczyk - pisze Arkadiusz Franas w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
Przegląd Piosenki Aktorskiej to była moja gorąca miłość. Pełna namiętności, tragicznych momentów, fascynacji i rozczarowań. Jako student wielokrotnie wystawałem w długich kolejkach przez noce i ranki, by kupić bilety na jak najwięcej koncertów. Potem już z racji obowiązków zawodowych biegałem z przedstawienia na przedstawienie, bo się działo. Ale już coraz mniej i coraz gorzej. I uczucie wygasło. Miałem już dość oglądanie setnej kopii Edyty Geppert czy kolejnego klona Jacka Wójcickiego. Konkurs stał się do bólu przewidywalny. Wiadomo było, że na scenie wystąpi kilkunastu panów obowiązkowo ubranych na czarno (bo mniej się brudzi czy co?), a ich aktorskie interpretacje piosenek najczęściej przypominały facetów podczas golenia wadliwą maszynką elektryczną z przebiciami prądu. Panie natomiast wybierały jeden z dwóch typów zachowań: wkurzona sprzątaczka (włos w nieładzie, dużo krzyku i często papieros przyklejony do wargi