EN

22.03.2009 Wersja do druku

Czy PPA to wydra?

Pan mi zarzuca, że się niepotrzebnie awanturuję, domagając się telewizyjnej misji?! Mam wybrać podlizywanie się telewizji i jej obecnym wartościom? Zrobić konkurs aktorskiej interpretacji piosenki na lodzie?! Telewizja może z łatwością wypromować osoby do tzw. niczego, nieprezentujące sobą nic - tutaj Jola Rutowicz jest idealnym przykładem - Konrad Imiela, dyrektor Przeglądu Piosenki Aktorskiej, polemizuje z felietonem Arkadiusza Franasa o wrocławskim festiwalu.

Panie Arkadiuszu, w artykule "Ni pies, ni wydra, czyli PPA na zakręcie" apeluje Pan do mnie, żebym myślał, co zrobić, żeby Telewizja Polska pokazała konkurs, żeby ów konkurs uatrakcyjnić, żeby nie był, jak to Pan pisze, "NUUUUDNYYYY". W kwestii współpracy z TVP problem leży jedynie w konkursie, bo Gala będzie w TV jak zwykle. Proszę mi wierzyć, myślę o tym intensywnie. Pamiętam koncerty finałowe z ostatnich 16 edycji festiwalu. Obserwując ich poziom absolutnie nie można powiedzieć: kiedyś było lepiej, dziś jest gorzej. Pamiętam kilkuletnie posuchy konkursowych talentów, przyznawanie Grand Prix na wyrost. Gdy przeczytamy nazwiska zwycięzców konkursu z całej historii festiwalu, spostrzeżemy dużą grupę osób dziś anonimowych. Faktycznie raz na parę lat pojawia się talent na miarę Kingi Preis, Kasi Groniec, Mariusza Kiljana, Justyny Szafran czy Janusza Radka. To się nie zmienia! Kiedy jednak zestawimy sobie np. "Stagger Lee" w wykonaniu Mikołaja W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czy PPA to wydra?

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Wrocławska nr 70 online

Autor:

Konrad Imiela

Data:

22.03.2009

Festiwale