12 spektakli wyróżnił Wiesław Kowalski w podsumowaniu mijającego roku w Teatrze dla Wszystkich.
„Sonata jesienna” Ingmara Bergmana w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie.
Wiśniewski i jego aktorzy wiedzą doskonale, że Bergmanowskich znaków zapytania, gorączkowych i niepokojących, nie da się w teatrze pokazać tymi samymi środkami, jakimi dysponuje kino. Stąd też w poszukiwaniach teatralnej formy sięga z Kaczmarkiem po rozwiązania nie tylko dystansujące esencjonalność pokazywanego życia, ale i wzmagające wątpliwości w pojedynku protagonistek. W ten sposób jeszcze dotkliwiej wybrzmiewają wszystkie problemy związane z sensownością budowanych między ludźmi relacji i spięć jakie w trakcie ich stwarzania się pojawiają,
“Matka Joanna od Aniołów” Jarosława Iwaszkiewicza w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze Narodowym w Warszawie.
Kompozycyjna czystość połączona z rytmiczną niespiesznością , konsekwencja stylistyczna, rezygnacja z rodzajowości i z próby rysowania konfliktu grubą kreską, prowadzenie aktorów, w których nie widać grama rutyny, a także uniknięcie pułapek, które tego typu tematy, dotykające tajników i dylematów naszej duszy, mogą pogrążyć w banale, stanowi o wyjątkowości tego teatralnego dzieła, dojmująco opowiadającego o naszym „tu i teraz”. I w tym tkwi jego siła i piękno.
„Mewa” Antoniego Czechowa w reż. Grzegorza Wiśniewskiego, spektakl dyplomowy studentów Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi, w Teatrze Studyjnym.
Wszyscy młodzi aktorzy z niezwykłą dojrzałością, intuicją i z dużą dozą swobody potrafią tworzyć emocjonalne przeciwieństwa, z ironią i samoświadomością pokazywać swoją bezsilność i autentyzm zniechęcenia, co pozwala im omijać rafy fałszu, o które w Czechowie potknąć się nietrudno. Silną stroną tych postaciowych konstrukcji jest umiejętność odpowiedniego rozkładania napięć, które rozpostarte są na cienkiej granicy między liryzmem, szorstkością a neurotycznością.
“Krótka rozmowa ze Śmiercią” w reż. Marcina Libera w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie (online).
Liber sięgając po staropolskie teksty stara się odświeżająco spojrzeć na to, co nazywamy tradycją, tym samym próbuje rewaloryzować wszystkie determinanty kulturowych znaczeń. Stąd w gnieźnieńskim spektaklu tak wiele odniesień nie tylko do średniowiecznej ikonografii, ale przede wszystkim do wyrafinowanego mieszania sacrum z profanum, wysokiego z niskim, powagi ze śmiechem czy góry z dołem. I to najlepiej tłumaczy swoistą ekscentryczność tego przedsięwzięcia, w którym porządek i hierarchia naszej rzeczywistości i współczesnego świata wciąż pozostają względne, mgławicowe i niekonkretne.
“Życie intymne Jarosława” Magdy Kupryjanowicz, Michała Kurkowskiego i Kuby Kowalskiego w reż. Kuby Kowalskiego z Teatru Wybrzeże w Gdańsku.
Praca nad spektaklem “Życie intymne Jarosława” została brutalnie przerwana przez pandemię. Do premiery na scenie doszło dopiero w lipcu. Nie wiem, czy autorzy zmienili swój scenariusz pod wpływem tego, co usłyszeliśmy na temat osób nieheteronormatywnych podczas prezydenckiej kampanii, ale dzisiaj wciąż jest on bez wątpienia mocnym, odważnym i potrzebnym głosem społecznym w czasach, kiedy próbuje się pozbawiać godności tych, którzy wciąż muszą udowadniać, że są ludźmi, a nie ideologią.
„Ronja, córka zbójnika” w reżyserii Anny Ilczuk w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
Historia rodzącej się przyjaźni, stawiającej bohaterów w ogniu trudnych decyzji i wyborów zmuszających do walki ze strachem i z pokonywaniem rodzicielskiej niechęci, obfitująca w zaskakujące sytuacje i niespodziewane zwroty akcji, w scenografii malarskim skrótem wykorzystujące również zmiany pór roku dokonujące się pośród mrocznie świetlonych leśnych przestrzeni , jest w gruncie rzeczy opowieścią o dojrzewaniu niezwykle pogodną, wręcz magiczną, unikającą jakiejkolwiek ckliwości, czy rozwiązań inscenizacyjnych tchnących banałem, co sprawia, że wraz z młodymi bohaterami możemy radować się tym, jak los ich w końcu uszczęśliwia i prowadzi do zgody skłóconych zbójnickich rodzin.
„Minimalsi” Szymona Turkiewicza i Magdaleny Engelmajer w Teatrze ME/ST w Warszawie.
Ukojenie to chyba najwłaściwsze słowo, które pozostaje po wyjściu z tego spektaklu, który stara się również w nienachalny sposób budować wspólnotę aktorów z publicznością. Są to działania nie tylko potęgujące bliskość jednego człowieka z drugim, ale i inspirujące do ponownego spojrzenia na własne szczęście i szczęście najbliższych. „Minimalsi” są inkubatorem tego, co w człowieku najlepsze, tych wartości, które zapewniąją nam nasz duchowy rozwój, zachęcają do eksploracji tych rejonów, które będą minimalizować nasze potrzeby ponad miarę, jednocześnie pozwolą nam na zachowanie bliskości z innymi i całym światem, który nas otacza.
„Dobrobyt” wg scenariusza Juli Jakab, Árpáda Schillinga i Évy Zabezsinszkij w reż. Árpáda Schillinga w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
Ogląda się tę mocno inkrustowaną psychologią przypowieść niczym filmowy thriller – wpisuje się ona w misję Powszechnego, który próbuje nas ostrzegać przed ekonomicznymi i światopoglądowymi zagrożeniami, którym podlegamy w epoce rozwijającego się turbokapitalizmu i szalejącej globalizacji. Równie ważny jest polityczny wymiar spektaklu, który dzięki wysokim walorom artystycznym może być polem do dyskusji nie tylko dla akolitów Powszechnego, ale i jego zagorzałych przeciwników.
„Powrót do Reims”, reż. Katarzyna Kalwat, Nowy Teatr w Warszawie i Łaźnia Nowa w Krakowie (online).
Wnikliwa i dotkliwa próba rozprawienia się ze wszystkimi wadami i słabościami intelektualnych elit, które zafascynowane tylko sobą i erudycyjną swadą nie potrafią wyjść poza egzaltowane eksponowanie własnego istnienia. Mechanizmy wykluczenia, społecznego upokorzenia i przemocy postawione są w kontekście filozoficznych, społecznych i politycznych uwarunkowań, których rozszyfrowywanie będzie przez cały czas trwania spektaklu intrygującym przyglądaniem się naszej współczesnej rzeczywistości, zarówno tej, z której wyrastamy, jak i tej, do której próbujemy pretendować.
„Nad Niemnem. Obrazy z czasów pozytywizmu”, reż. Jędrzej Piaskowski, Teatr im. Osterwy w Lublinie (online).
Piaskowski z Sulimą dokonali rzeczy, która w teatrze nie zawsze się udaje – umiejętnie połączyli bogatą problematykę dzieła Orzeszkowej z teatralną formą, niczego nie ujmując z treści pozytywistycznego dzieła, jednocześnie traktując je z dużą doza serdeczności, delikatności i wzruszenia. Siłę dla aktorskich dokonań daje tutaj sposób potraktowania bohaterów, którzy w adaptacji dzięki sposobowi ich ekspozycji dali szansę aktorom na ucieczkę od pretensjonalności oraz zbudowanie przenikliwych i czystych emocjonalnie ludzkich portretów.
“Bój to jest nasz przedostatni” Michała Sufina i Michała Jońcy w reż. Michała Sufina z Klubu Komediowego w klubie Rakieta w Warszawie.
„Bój to jest nasz przedostatni” to znakomicie skomponowana i zharmonizowana zabawa różnymi konwencjami, która wykorzystując sytuacyjne absurdy i stroniąc od doraźnej publicystyki, jest najczystszą egzemplifikacją kabaretu literackiego, którego na żadnej innej scenie w Warszawie obecnie nie znajdziemy. A przy okazji to brawurowo napisane i zagrane przedstawienie zachęca, by niezależnie od wieku, czerpać przyjemność i rozkosz ze wszystkiego, co nas w życiu spotyka, nawet jeśli kostucha czyha za rogiem, warto i z nią wziąć się za bary i ruszyć w tany.
“Der Szturem. Cwiszyn / Burza. Pomiędzy” w reż. Damiana Josefa Necia z Teatru Żydowskiego w Warszawie.
Bardzo interesująca formalnie i ciekawa w zestawianiu kontekstów próba spojrzenia na szekspirowski tekst i dialogu z wystawianym w różnych latach dramatem z perspektywy zagłady Żydów i narastających przez lata wszelkich wobec nich uprzedzeń, niechęci i wrogości. Wypowiedziany w jidysz spektakl rozegrany został na dwóch uzupełniających się płaszczyznach – z jednej strony mamy wyspę Prospera i jego ocalałych z katastrofy nieszczęśników, z drugiej ruiny getta, gdzie doszło do jednej z największych katastrof w dziejach ludzkości. To zaskakujące zestawienie dzięki przejmująco i dotkliwie budowanym scenicznym obrazom i nieoczywistym działaniom aktorskim staje się bolesną opowieścią o pozbawionych przeszłości uciekinierach – przesiedleńcach.