- Nie musimy być poprawni politycznie, musimy być uczciwi i zareagować na problem. Po prostu nie dano nam szansy ocenienia tych aktorów, oni zostali użyci przez reżyserów - o spektaklach warszawskiej AT i kontrowersyjnym werdykcie mówi Agata Duda-Gracz, przewodnicząca jury Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi, w rozmowie z Piotrem Groblińskim w e-kalejdoskopie.
Piotr Grobliński: Grand Prix festiwalu dla Marii Dębskiej. Co państwa skłoniło do tego wyboru? Agatha Duda-Gracz: Dojrzałość tej dziewczyny, świadomość budowania postaci, warsztat, nieprawdopodobna wrażliwość, emocjonalność, piękno. Jeśli chodzi o Grand Prix i o nagrody główne, to nie mieliśmy żadnych wątpliwości. - To dlaczego tak długo trwały nocne obrady jury, podobno skończyli państwo o piątej rano? - Spieraliśmy się o poszczególne wyróżnienia. Bardzo dużo czasu zabrało nam też nazwanie problemu, który dostrzegliśmy w warszawskiej szkole teatralnej. Warszawska szkoła została przez jury skarcona - Nie chcieliśmy urazić czy atakować studentów, którzy nie są niczemu winni, nie chcieliśmy też nikogo karcić. Ale byłoby to dziwne, gdybyśmy nie nagrodzili nikogo z Warszawy i nic o tym nie powiedzieli. Nie musimy być poprawni politycznie, musimy być uczciwi i zareagować na problem. Po prostu nie dano nam szansy ocenienia tych akt