Oburzenie związane z pominięciem Wydziału Aktorskiego AT wśród nagrodzonych jest śmieszne. FST jest festiwalem konkursowym, który służy nagradzaniu (owszem, wybranych subiektywną opinią) najlepszych, a nie wyrównywaniu szans i obdzielaniu nagrodami każdej ze Szkół po równo - pisze Adam Karol Drozdowski.
Szanowni Państwo, postanowiłem pozwolić sobie na zabranie głosu w dyskusji, jaka toczy się wokół werdyktu Jury Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Robię to jednak wyłącznie jako obserwator tejże - nie miałem przyjemności widzieć większości tegorocznych dyplomów, które zakwalifikowano do konkursu; uważam jednak, że nie o ich rzeczywistą jakość artystyczną w tej nagonce chodzi. Dyplomantom wydziałów aktorskich, owszem, dzieje się krzywda, ale jej przyczyna znajduje się zupełnie gdzie indziej, niż przedstawiają to pełne oburzenia komentarze. Wykształcenie teatralne, zwłaszcza w zawodzie aktora, jest wyborem niełatwej i niewdzięcznej drogi. Szczerze życzę każdemu z dyplomantów (każdej ze szkół, łącznie z nienagrodzoną w tym roku AT) - otrzymania etatu w teatrze. Jakkolwiek jest to życzenie utopijne, na użytek wywodu załóżmy, że po tym roku wszystkim się to uda. Jedni dostaną angaże w spektaklach, które objadą najważniejsze fe