34. „Pozłacana trauma”
Postaci:
Osoba Żeńska#1
Osoba Żeńska#2
Osoba Transpłciowa Męska
Osoba Męska
Osoba Dyrektorska Żeńska
W galerii znajdującej się w foyer Teatru Dramatycznego w Warszawie dwie Osoby Żeńskie (65) oglądają „Wilgotną panią”, czyli rzeźbę waginy.
– Myślisz, że to prawdziwe złoto?
– Nie sądzę. Pewnie materiał jest tylko pozłacany. Dotknij.
Osoba Żeńska wyciąga dłoń w kierunku waginy, a wtedy rozlega się nieziemski, męski krzyk.
– Nie! Tylko nie to!
Osoby Żeńskie odwracają głowy, a przed nimi stoi Osoba Męska (50), oraz Osoba Transpłciowa Męska (25). Krzyczy Osoba Transpłciowa Męska. Osoba Męska rozgląda się zdenerwowana.
- Co to wszystko znaczy? Kto to tutaj wstawił?
– Ja!
Za plecami Osoby Męskiej oraz Osoby Transpłciowej Męskiej wyrasta Osoba Dyrektorska Żeńska (43).
– Jestem osobą dyrektorską. O co osobie męskiej chodzi?
– O traumę mojego transpłciowego syna.
Osoba Męska wskazuje zapłakaną Osobę Transpłciową Męską.
– Przychodząc do teatru nie spodziewał się tego tutaj zobaczyć.
Osoba męska wskazuje „Wilgotną panią”. Osoba Dyrektorska spogląda na autentycznie przerażoną Osobę Transpłciową Męską.
– Pana syn jest już chyba dorosły?
– Dziecko to zawsze dziecko, niezależnie ile ma lat. Nawet w internecie są ostrzeżenia wobec pewnych treści. Czy wyobraża sobie pani, na jaką traumę naraziła go wizyta w pani teatrze?
Osoba Dyrektorska jest zmieszana. Zastanawia się chwilę jakich użyć słów.
– Bardzo p a n ó w przepraszam. Zapraszam do mojego gabinetu. Tam porozmawiamy, jak uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
Osoba Męska i Osoba Transpłciowa Męska idą za Osobą Dyrektorską. Osoby Żeńskie odprowadzają ich wzrokiem, po czym Osoba Żeńska#1 dotyka „rzeźby”. Osoba Żeńska#2 patrzy zaciekawiona.
– Złoto?
– Czy ja wiem…
Kurtyna opada.
35. „Najważniejsze, że artyści są zadowoleni”
Postaci:
Dyrektor Teatru
Asystentka Dyrektora Teatru
Klakierzy
Dwie Widzki
Ten sam teatr. Trochę wcześniej. Scena i Widownia. Na widowni miejsca zajęli Klakierzy i dwie Widzki (65), na scenę wkracza Asystentka Dyrektora (25).
– Dobry wieczór państwu! Witam serdecznie na ostatniej niestety konferencji dyrektora teatru. Zapraszam na scenę, panie Dyrektorze!
Dyrektor Teatru (67) wchodzi zaaferowany na scenę, trzymając w ręku kilka kartek, z których potem będzie czytać przemowę. Rozlegają się entuzjastyczne oklaski. Dyrektor kłania się Widzom. Oklaski długo nie milkną. Dyrektor Teatru jest wzruszony. Sięga po chusteczkę, wyciera nią wilgotne oczy. Brawa nie milkną. W końcu Dyrektor Teatru gestem uspokaja publiczność.
– Chciałem tylko powiedzieć, że zostawiam ten teatr w dobrej kondycji, jako niewątpliwie jeden z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce.
Brawa.
– Tylko w tym półroczu o naszym teatrze ukazało się w prasie i internecie trzysta osiemdziesiąt dziewięć artykułów. Dla porównania o TR Warszawa pisano tylko sto siedemdziesiąt siedem razy.
Brawa.
– Wzmiankowały o nas takie portale jak Pudelek, Pomponik, Plotek, Kozaczek, Berecik i Jagódka, które nigdy w swojej historii nawet nie zająknęły się o teatrze.
Brawa.
– To właśnie z tej sceny padały słowa o najważniejszych bolączkach współczesnego świata: pedofilii w Kościele katolickim, polskim antysemityzmie, kryzysie klimatycznym, rosyjskim zagrożeniu dla światowej demokracji, prawach kobiet, szczególnie o prawie do aborcji…
Brawa.
– Pragnę podkreślić, że załoga pracująca teatru to w większości kobiety. Nawet swojego kierowcę – mężczyznę już na początku swojej dyrekcji kazałem zwolnić, by zatrudnić na jego miejsce kobietę. Dzisiaj wychowujemy razem trzyletnią córeczkę.
Brawa.
– Za mojej kadencji wszystkie sprzątaczki, szatniarki, bileterki, księgowe to były kobiety. Tam, gdzie potrzebna była ciężka i wytrwała praca, tam posyłałem do boju nasze panie. Mogę śmiało powiedzieć, że byliśmy instytucją feministyczną, zanim stało się to modne. Mężczyźni w moim teatrze zajmowali się pracą bardziej koncepcyjną.
Brawa. Dyrektor Teatru uśmiecha się.
– Dbałem nie tylko o kobiety. Nasz teatr stał się miejscem przyjaznym dla wszelkiego rodzaju osób wykluczonych, zwłaszcza tych ze środowiska LBGT+…
Brawa.
– Na koniec życzę mojej następczyni, żeby się bawiła tak dobrze jak ja. Dziękuję.
Rozlegają się wiwaty. Dyrektor odchodzi. Na scenie zjawia się ponownie jego Asystentka.
– Zakończyliśmy konferencję dyrektora teatru. Dziękujemy wszystkim za przybycie, klakierów zapraszam do kasy.
Z miejsc wstają prawie wszyscy, zostają tylko dwie Widzki. Jedna z nich zawraca się do siedzącej obok koleżanki.
– A mnie się wcale ta dyrekcja nie podobała i chciałam to publicznie powiedzieć, ale nie miałam okazji.
– Cicho, Jadziu. Co my możemy powiedzieć? Najważniejsze, że artyści są zadowoleni.
Kurtyna opada.
36. „Mam sposób na kryzys!”
Postaci:
Dyrektor Teatru#2
Rodzina Dyrektora Teatru#2
Zespół Artystyczny Teatru#2
Inny teatr. Trwa uroczyste rozpoczęcie sezonu. Zespół artystyczny oraz Rodzina Dyrektora Teatru#2 (60) zajmują miejsca na widowni. Dyrektor Teatru#2 stoi na scenie i opowiada.
– Kochani, nie ukrywam, że przed nami bardzo ciężki sezon… Żałuję, że kazałem zwolnić wszystkich artystów pracujących na tej scenie przed osiemdziesiątym dziewiątym rokiem, bo mogliby zaświadczyć, jak wtedy było ciężko…
Dyrektor Teatru#2 wzdycha.
– Drożeje wszystko, i to dosłownie z dnia na dzień. A budżet wypłacono nam na początku roku. Teraz jest warty co najmniej o dwadzieścia procent mniej…
Zebrani na widowni kiwają głowami, zgadzając się ze słowami Dyrektora Teatru#2.
– Nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł sposobu na uratowanie budżetu przed galopującą inflacją. Oto co postanowiłem…
Dyrektor Teatru robi efektowną pauzę.
– Każdą premierę w tym sezonie wyreżyseruję sam. Z każdego honorarium ujmę sobie dwadzieścia procent.
Oklaski.
– W każdej premierze tego sezonu główne role zagrają albo moja żona, albo mój kochanek. Każdemu z nich obetnę honorarium o dwadzieścia procent.
Na widowni wstają Żona Dyrektora Teatru (45) oraz Kochanek Dyrektora Teatru (30) i kłaniają się pozostałym na widowni teatru. Brawa pojedyncze.
– Scenografię do każdej premiery tego sezonu zaprojektuje moja córka. Każde jej honorarium będzie o dwadzieścia procent mniejsze niż planowano.
Wstaje Córka Dyrektora Teatru (22) i kłania się z uśmiechem pozostałym zebranym. Na widowni cisza. Tylko Dyrektor Teatru#2 bije brawo.
– Muzykę do każdej nadchodzącej premiery skomponuje chłopak mojej córki za honorarium o dwadzieścia procent mniejsze niż pierwotnie zakładaliśmy…
Wstaje Chłopak Córki Dyrektora Teatru (28) i kłania się. Brawo bije tylko Córka Dyrektora Teatru#2. Dyrektor Teatru#2 ma poważną minę.
– Nie damy się kryzysowi. Uratujemy ten teatr. Cieszę się, że jesteśmy tutaj razem. Że nadal jesteśmy zespołem. Kocham was.
Brawo bije jedynie Rodzina Dyrektora Teatru#2. Dyrektor Teatru#2 wzruszony schodzi ze sceny.